

Do bulwersującej sytuacji doszło w jednym z dużych polskich miast. Pracodawca zwolnił kilku pracowników, którzy okazali solidarność z Ukrainą. Oto kulisy tego skandalicznego zdarzenia.
Zdecydowali się na ważny gest wobec Ukrainy, otrzymali dyscyplinarki
Szokujące wieści napłynęły z centralnej Polski. Siedmiu pracowników jednej z łódzkich firm otrzymało zwolnienie dyscyplinarne. Pracodawca zwolnił ich po tym jak w geście solidarności z Ukrainą, odmówili załadowania towarów, które miały trafić do Rosji i Białorusi.
Z pewnością, wyrzucenie z pracy osób, które okazały wsparcie Ukrainie, to dość kontrowersyjne posunięcie właściciela firmy. Siedmiu pracowników chciało zrobić coś dobrego, a w zamian poniosło surowe konsekwencje.
Dziennikarze jednej z łódzkich stacji radiowych przekazali, iż przykra sytuacja miała miejsce w środę 2 marca. To właśnie wtedy, zespół, który do tej pory rzetelnie wywiązywał się ze swoich obowiązków, zdecydował się stanowczo sprzeciwić wojnie na Ukrainie.
Wyrazem protestu pracowników była odmowa załadunku towarem kontenerów, które miały trafić do Rosji i Białorusi. „Z powodu tej całej sytuacji ruszyło nas sumienie i odmówiliśmy. Jedyny raz w naszej historii tutaj nie chcieliśmy przyłożenia ręki do wysyłki towaru do tych krajów, które dokonały inwazji na Ukrainę” – wyjaśnił jeden ze zwolnionych mężczyzn.
Głos w sprawie zabrał również prezes łódzkiej firmy. Szef starał się przekonać pracowników do zmiany zdania. Nalegał, aby jednak przygotowali towar do wysyłki. Pracownicy mimo tego nie zmienili zdania. Właśnie z tego powodu siedem osób dostało dyscyplinarki.
Prezes zdecydował się wypowiedzieć na antenie Radia Łódź. Mężczyzna tłumaczył, iż w oddziale firmy na Białorusi pracuje 30 osób, które zostałyby pozbawione środków do życia, gdyby nastąpiły przerwy w dostawach towaru.
„Ja jestem w 100 procentach za Ukrainą. Nigdy nie posunąłbym się do czegoś takiego, aby pomagać komuś, kto jest agresorem. Ale w tym przypadku mówimy o własnej firmie, która jest na terenie Białorusi” – podkreślił szef przedsiębiorstwa.
Dodajmy, iż przedsiębiorca zauważył, że jako członek zarządu nie może akceptować tego, by „rządził w niej pracownik”, ponieważ jest on „od wykonywania poleceń”. Oczywiście zwolnieni pracownicy zamierzają odwoływać się do sądu pracy.
źródło: Radio Łódź, se.pl