Niepokojące informacje napłynęły z północno-wschodniej granicy naszego kraju. Cztery rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Polski. Reakcja była natychmiastowa. Wszczęto alarm i poderwano maszyny NATO. Przedstawiamy szczegóły.
Rosja naruszyła przestrzeń powietrzną nie tylko Polski, ale i Szwecji
„Europejskie myśliwce brały dziś udział w międzynarodowej akcji w celu przechwycenia czterech rosyjskich myśliwców, które naruszyły polską i szwedzką przestrzeń powietrzną” – przekazały włoskie siły powietrzne. „Rosyjskie maszyny natychmiast zostały zmuszone do powrotu w przestrzeń powietrzną Kaliningradu” – dodali Włosi.
#Scramble, nuovo decollo immediato per gli #Eurofighter italiani impegnati in attività di Air Policing in Polonia per intercettare 4 caccia russi che avevano interessato gli spazi aerei polacco e svedese prima di essere costretti a rientrare nello spazio aereo di Kaliningrad pic.twitter.com/xY6b3YA4YI
— Aeronautica Militare (@ItalianAirForce) October 5, 2022
Niepokojącą informację na temat nagłego startu myśliwców przekazała włoska armia. „Jeszcze jeden natychmiastowy start dla Eurofighterów z Sił Powietrznych zaangażowanych w działania Air Policing w Polsce” – przeczytamy w mediach społecznościowych.
Ancora un decollo immediato per gli #Eurofighter dell’#AeronauticaMilitare impegnati nell'attività di #AirPolicing in #Polonia. #Scramble ordinato dal CAOC di Uedem per la presenza di velivoli russi nella zona di confine polacca pic.twitter.com/2Q7iTFxCLC
— Aeronautica Militare (@ItalianAirForce) September 29, 2022
Przypomnijmy, iż włoskie maszyny Eurofighter stacjonują w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Obecność ta wynika z udziału w misji Baltic Air Policing w ramach wojskowego nadzoru przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, które nie posiadają swoich samolotów.
Współpraca opiera się o rotacyjny system dyżurów pełnionych przez kolejne państwa sojusznicze. W tej chwili obowiązki te wypełniają właśnie Włosi.
Warto podkreślić, iż to nie pierwsza taka sytuacja. 30 września tego roku myśliwce NATO zostały poderwane do lotu w związku z rosyjskim samolotem, który zbliżył się do granicy Polski. Wówczas NATO uruchomiło procedurę alarmową. Zgodnie z przyjętymi zasadami Sojusz wysłał dwie maszyny, aby ustalić ,co się dzieje. Na szczęście incydent nie był poważny.
Na temat wspomnianych procedur jakiś czas temu głos zabrał dowódca węgierskiej misji podpułkownik Attila Vanyik. „Samoloty muszą przechwycić niezidentyfikowany obiekt w przeciągu 15 minut od otrzymania sygnału alarmowego” – wyjaśnił wojskowy.
Z kolei dowódca węgierskich sił powietrznych generał Nandor Kilian podkreślił, iż Rosjanie często latają wąskim korytarzem nad Bałtykiem na trasie Petersburg-Kaliningrad. Ta strefa uchodzi za przestrzeń międzynarodową.
źródło: Onet, Wirtualna Polska