Wciąż niestety nie uspokaja się napięcie na linii Rosja – Ukraina, pomimo zupełnie innych zapewnień Władimira Putina. Ba, Rosjanie przerzucają kolejne wojska nieopodal granicy z Ukrainą. Zdaniem ekspertów sytuacja jest jednoznaczna i tak blisko potencjalnego konfliktu zbrojnego jeszcze nie byliśmy.
Morawiecki mówi, że musimy być gotowi na najgorsze. Biernacki dodaje, że następnym celem może być Polska
Jak donoszą amerykańskie źródła, w czwartek Rosja przerzuciła kolejnych 7 tysięcy żołnierzy na tereny przygraniczne z Ukrainą. Organizowane mają też być zapasy krwi. Niestety, ale sytuacja wygląda bardzo jednoznacznie. Władimir Putin szykuje się do ataku na Ukrainę.
Mateusz Morawiecki mówi wprost, że Europa musi szykować się na najgorsze. Premier Rzeczypospolitej Polskiej udzielił wywiadu duńskiemu „Kristeligt Dagblad”. „Europa stoi dziś na krawędzi wojny. (…) Dla wielu pokoleń młodych Polaków i Europejczyków wybuch wojny nie był nigdy tak bliską perspektywą.” – bije na alarm premier polskiego rządu.
„Agresywna postawa Rosji, między innymi w Gruzji czy na Ukrainie, nie jest iluzją, ale zapowiedzią nowego rozdziału w historii świata zachodniego. (…) W tych ważnych dniach potrzebujemy prawdziwego przywództwa, które odsunie od nas niepokoje i przywróci Europę na drogę bezpieczeństwa i rozwoju” – dodaje Mateusz Morawiecki.
W sprawie poważnego zagrożenia wtóruje mu także były minister sprawiedliwości, Marek Biernacki. Przyznał on nawet wprost, że następnym celem Władimira Putina, pod warunkiem, że zaatakuje Ukrainę, może być niestety Polska.
„My jesteśmy państwem frontowym. Jeżeli Ukraina zostanie napadnięta, następnym celem będziemy my. Sami się nie obronimy.” – ostrzega na łamach Wirtualnej Polski senator Koalicji Polskiej Polskiego Stronnictwa Ludowego.
„Musimy być w pakcie północnoatlantyckim, musimy być w Unii Europejskiej” – dodaje, w jaki sposób możemy obronić się przed ewentualną agresją ze strony Władimira Putina.
źródło: Polsat News, Wirtualna Polska, PAP, media
