Kończą się żarty. Rosja przechodzi do kolejnego etapu przed potencjalną agresją na Ukrainę. Władimir Putin właśnie wydał decyzję o skierowaniu okrętów wojennych na Morze Czarne. Już się tam przemieszczają.

Czy Władimir Putin szykuje atak? Niepokojące ruchy rosyjskich okrętów wojennych

To już pewne. Rosyjskie okręty desantowe płyną w kierunku Morza Czarnego. Najlepszym dowodem na to są zdjęcia, które pojawiły się w mediach społecznościowych (nagrania i zdjęcia publikujemy una samym dole tekstu).

Okręty przeszły już przez cieśninę Dardanele i ruszyły w stronę wybrzeży Ukrainy. „To jednostki desantowe, przeznaczone do wysadzania na brzeg piechoty morskiej lub pojazdów.” – piszą dziennikarze portalu o2.pl.

Okręty o nazwach „Mińsk”, „Korolew” i „Kaliningrad”, które przemieszczają się w kierunku Ukrainy należą do rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Jak podkreślają zagraniczne media, w tym momencie nie wiadomo, jaki jest ładunek okrętów. Czy są na nim wojska? Dziennikarze podejrzewają, że tak. Jaki jest zatem plan Putina?

Na pokładach okrętów Rosja mogła zgromadzić żołnierzy 36. Samodzielnej Gwardyjskiej Białostockiej Brygady Piechoty Morskiej, która stacjonuje w obwodzie kaliningradzkim. Żołnierze mogą być gotowi do ataku na Ukrainę i „uśpieni” czekać na Morzu Czarnym na sygnał, który wyda Władimir Putin. Może też to być jednak rosyjska prowokacja, z którą przecież, w wykonaniu tych okrętów mieliśmy do czynienia u szwedzkich wybrzeży.

Niepokojących informacji jest zdecydowanie więcej. „Oprócz tego, Rosjanie ruszyli jeszcze drugi zespół okrętów desantowych.” – czytamy na łamach portalu o2.pl. Ten zespół składa się z kolejnych trzech jednostek. Zatem łącznie do wybrzeży Ukrainy płynie sześć okrętów desantowych. Jeden z nich oprócz licznych wojsk, może transportować także do 13 czołgów lub kilkadziesiąt lekkich pojazdów opancerzonych.

„Najprawdopodobniej wzięłyby udział w trzeciej fazie uderzenia. Ma ona nosić kryptonim „Odessa” i zakłada desantowe uderzenia z morza na południe Ukrainy.” – czytamy we wskazanym powyżej źródle.

Wielu komentatorów zadaje sobie słuszne pytanie, w co gra Władimir Putin? Czy to kolejna próba pokazu siły i prowokacji Ukrainy, a może rzeczywiste ruchy wojsk, które przybliżają nas do wybuchu konfliktu zbrojnego? W tym momencie niestety, ale niczego nie można wykluczyć.

źródło: o2.pl, Reuters, media

Zobacz również: