zbigniew bródka

Po zamieszaniu z Natalią Maliszewską, mamy kolejną smutną dla polskiego kibica informację. Właśnie Zbigniew Bródka poinformował, że to dla niego koniec marzeń o występie na 1500 metrów. Zaskakującą wiadomość przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Zbigniew Bródka stracił nadzieję. Kontuzja pokrzyżowała jego plany

Niestety, ale Zbigniew Bródka nie pojawi się na starcie jutrzejszego wyścigu, na koronnym dystansie 1500 metrów. To właśnie na nim, nasz panczenista wywalczył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Soczi (2014). O swojej decyzji poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.

„Informuję z bólem że niestety nie wystartuje jutro 1500m w Pekinie, przepraszam państwa ale nie była to łatwa decyzja, mimo wszystko uważam że jedyna słuszna.” – czytamy we wpisie, który Zbigniew Bródka zamieścił na Instagramie.

„Podczas jednego z ostatnich treningów na lodzie doznałem urazu mięśnia przywodziciela uda, uraz ten nie wydaje się bardzo groźny ale start wiązałby się z dużym bólem i ewentualnym ryzykiem pogłębienia.” – pisze dalej.

Zbigniew Bródka nie traci jednak nadziei, że jednak będzie miał okazję do zaprezentowania swojej formy podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. „Mam nadzieję jednak że do startu w biegu masowym który zaplanowany jest na 19.02 wszystko już będzie w porządku. Trzymajcie proszę bardzo mocno kciuki.” – zakończył swój wpis nasz mistrz olimpijski.

Panu Zbigniewowi życzymy powrotu do zdrowia! Szkoda kontuzji, bo nie ma co ukrywać, że obok Natalii Maliszewskiej, która także z niezależnych od siebie przyczyn nie mogła wystąpić, był jedną z naszych największych nadziei medalowych. Cóż, pozostaje skwitować smutnym, ale prawdziwym: taki bywa sport… Raz są łzy radości, a raz smutku. Teraz zastaliśmy tę drugą sytuację.

 

 

Zobacz również: