

Białoruski dyktator znowu nie przebiera w słowach. Tym razem Aleksandr Łukaszenka udzielił wywiadu znanemu rosyjskiemu propagandyście, Władimirowi Sołowiewowi. Odgraża się w nim zachodniej Europie, Polsce oraz Stanom Zjednoczonym. Mówi wprost, na co stać Rosję i Białoruś.
Kolejne groźny Aleksandra Łukaszenki. Propaganda czy realny scenariusz?
Aleksandr Łukaszenka przyzwyczaił już, że swoimi słowami próbuje wzbudzić postrach. Nie tylko na Białorusi, ale także na świecie. Tym razem jest podobnie. W najnowszym wywiadzie odniósł się on do potencjalnego konfliktu na linii Rosja – Ukraina oraz zagroził zachodnim krajom.
„Czy oni nie widzą, jaką moc ma nasz sojusz? Rozumieją, że nie ma sensu z nami walczyć, a przede wszystkim z Rosją. Nie mówimy nawet o broni atomowej, ale lepiej nie ruszajcie nas.” – grzmi Aleksandr Łukaszenka.
Dyktator twierdzi, że potencjalna wojna Rosji z Ukrainą potrwałaby zaledwie kilka dni i zakonczyłaby się zwycięstwem wojsk Władimira Putina. „Zanim oni się tam obejrzą i przyślą tu jakieś wojska, będziemy stali przy kanale La Manche. Wiedzą to i na tym polega wartość Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym” – straszy Łukaszenka. Oni, to oczywiście potencjalni sojusznicy Białorusi, a więc kraje Unii Europejskiej, w tym Polska, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone.
Aleksandr Łukaszenka jednocześnie odniósł się do niedawnej sytuacji w Kazachstanie. Choć nie były tam zaangażowane znaczne siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, to jego zdaniem było to „okno wystawowe”, które pokazało siłę tego układu.
Białoruski dyktator przyznał także, że kwestią czasu jest to, aż Rosja wchłonię Ukrainę. „W ciągu najbliższych 15 lat Ukraina będzie państwem związkowym z Rosją.” – dodaje. Zauważa jednak, że Władimir Putin i jego sojusznicy, w tym także on sam, nie mogą popełnić żadnego błędu.
źródło: Interia.pl