Jasnowidz Jackowski

Jasnowidz Jackowski przedstawił swoją kolejną wizję dotyczącą Polski. Niestety, przepowiednia mężczyzny jest bardzo pesymistyczna, a nawet przerażająca. Wizjoner z Człuchowa mówi wprost, że będziemy musieli uciekać do innych państw.

Wstrząsające słowa jasnowidza Jackowskiego

Od jakiegoś czasu, Krzysztof Jackowski prowadzi swój kanał na YouTube. Podczas jednej z ostatnich relacji na żywo wizjoner podzielił się z użytkownikami straszną wizją, która przeraziła nawet jego samego.

Na początku live’a jasnowidz Jackowski przypomniał to, co powiedział jeszcze przed wybuchem pandemii COVID-19. Mężczyzna zwrócił się wówczas do swojej córki mówiąc, iż „przed wielkim konfliktem ludzie będą bali się oddychać”. Człuchowianin dodał, iż Polacy będą zmuszeni uciekać. „Przeraża mnie zdanie, które powiedziałem do mojej córki: Monika, w pewnym momencie będziemy musieli uciekać. Rumunia i Bułgaria” – wyznał Krzysztof.

Celebryta podkreślił, iż do ucieczki Polaków może zmusić zła sytuacja gospodarcza w kraju. Zdaniem Człuchowianina stan polskiej gospodarki będzie się systematycznie pogarszał. Złotówka ma mocno stracić na wartości. Z tego powodu rząd wprowadzi pieniądz zastępczy. Mało tego, jasnowidz Jackowski poradził Polakom mieszkającym za granicą, żeby nie wracali do ojczyzny. Co ciekawe, mężczyzna wyznał, iż jego żona gromadzi już zapasy.

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej okiem Człuchowianina

Jasnowidz Jackowski odniósł się również do wydarzeń przy granicy z Białorusią. „W tej chwili następuje oswajanie nas z tzw. napiętą sytuacją na wschodniej granicy. Nic się tam nie dzieje, a my jesteśmy oswajani, że tam jest punkt napięty. Zwróćmy uwagę, że jeszcze nie tak dawno skupialiśmy się na innych problemach, ale nie na wschodniej polskiej granicy, która miała się spokojnie i nic tam się nie działo. Teraz ta granica jest granicą problematyczną (…). To już jest mowa o czymś więcej: jacyś eksperci mówią nam, że coś się niechybnie zacznie i to kwestia czasu. Ale to jest przyzwyczajanie nas, tylko w jakim celu? Żyjemy w dobie dużej technologii. Żadne z państw, które chciałoby coś zrobić niedobrego, nie afiszowałoby się z tym, nie doprowadzałoby do tego, że portale by o tym bębniły, że „tam może się coś stać” (…). To są pewne znaczniki, które kodują nam sytuację nie do końca prawdziwą w głowach, byśmy wiedzieli, kto jest wrogiem, a kto obrońcą i przyjacielem. Jesteśmy programowani informacyjnie, a to buduje nam światopogląd, jaki mamy mieć zbudowany” – powiedział.

Źródło: YouTube, Radio Zet

Zobacz również: