Sprawa Jacka Jaworka wciąż pozostaje nierozwiązana. W ciągu ostatnich kilku miesięcy śledczy nie mieli wiele szczęścia. I tym razem ostatni trop okazał się być mylnym. Jak donosi rozgłośnia RMF FM podejrzana aktywność Jacka Jaworka okazała się żartem dwojga nastolatków.
Borowicka zbrodnia bezsprzecznie stała się sprawą, która wstrząsnęła Polską. Tym bardziej wciąż nie daje Polakom spokoju fakt, że nieodnaleziony sprawca nadal przewija się w medialnych nagłówkach. Dokładnie jutro, bo 10 listopada minie cztery miesiące od tragedii spod Częstochowy. Tymczasem policja nadal nie ustaliła, co stało się z Jackiem Jaworkiem.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy służby przyjmowały mnóstwo zgłoszeń o domniemanych miejscach, gdzie widziano Jaworka. Żadne z nich nie okazało się być przełomowym w sprawie. Co więcej, jak wynika z doniesień funkcjonariuszy, takich sytuacji jest coraz mniej. Tym samym policjanci tracą kolejne punkty zaczepienia w śledztwie. Ostatni trop, który mógł zyskać nawet miano tego przełomowego, zawiódł.
Sprawa Jacka Jaworka wciąż niewyjaśniona
Niedawno policjanci wpadli na trop Jacka Jaworka poprzez media społecznościowe – miał on logować się na swoje konto. Okazało się jednak, że śledztwo znów stanęło w miejscu. Jak tłumaczą śledczy: „dwaj nastolatkowie z Radomska na portalu społecznościowym założyli jeden z fikcyjnych profili Jacka Jaworka, ściganego za zabójstwo trzech osób w miejscowości Borowce koło Częstochowy”.
Telefon, z którego założono rzeczone konto należał do 16-latka. Przyznał on, iż zrobił to wraz ze swoim kolegą dla żartu. „(…) za pośrednictwem komunikatora wysyłali wiadomości do innego nastolatka. Celem ich działania miało być zrobienie żartu i przestraszenie tego kolegi” – tłumaczył prokurator.
Sprawa ta trafiła już do sądu rodzinnego w Radomsku. Nastolatkowie ze względu na swój wiek nie podlegają odpowiedzialności karnej, niemniej najprawdopodobniej odpowiedzą oni za podszywanie się pod inną osobę przy wykorzystaniu jej wizerunku.
źródło: rmf24.pl
