Krzysztof Krawczyk

Krzysztof Krawczyk nie żyje już od kilku miesięcy, tymczasem konflikt między jego najbliższymi trwa w najlepsze. Właśnie okazało się, iż syn artysty był zastraszany. Mężczyzna bał się nawet wychodzić z domu. Oto szokujące kulisy całej sprawy.

Krzysztof Krawczyk nie odzywał się przez pół roku do swojego przyjaciela

Wstrząsające wyznanie jedynego dziecka zmarłego piosenkarza pojawiło się w popularnym serwisie YouTube. To właśnie tam, na kanale żony Krzysztofa Rutkowskiego – Mai, ukazał się wywiad z synem Krzysztofa Krawczyka. Mężczyźnie towarzyszył Marian Lichtman. „Rozmowa, jakiej nie było, szczera i prawdziwa! (…) Towarzyszył mu Marian Lichtman, na którego pomoc mógł zawsze liczyć, a całą rozmowę poprowadziła Maja Rutkowski. Tylko z tej rozmowy dowiecie się prawdy o synu Krzysztofa Krawczyka, jego pasjach i problemach” – czytamy w opisie filmu na portalu.

W trakcie rozmowy Krzysztof Krawczyk Junior opowiadał o swoim dzieciństwie, wypadku, swoim ojcu i podróżach. Niespodziewanie wyszło na jaw, iż syn piosenkarza był zastraszany telefonicznie. Doszło nawet do tego, że bał się wychodzić z domu. „Ja się bałem wyjść z domu. Zasłoniłem okna ze strachu, bo osoba, która dzwoniła, to był tak wielki człowiek, że mógłby futrynę rozwalić”, „To było gorzej niż straszenie. Robili ze mnie człowieka, którym nie jestem. To były bardzo brzydkie rzeczy, bardzo przykre” – wyznało jedyne dziecko artysty.

W końcu syn wokalisty zdecydował się poprosić o pomoc Mariana Lichtmana. Przyjaciel rodziny natychmiast podjął interwencję w tej sprawie. Doszło nawet do rozmowy z ojcem Juniora. Niestety, niewiele to dało. Zamiast tego Lichtmana spotkały problemy. Krawczyk przestał się nawet do niego odzywać. „Ja już byłem wtedy 'persona non grata’ w jego domu. Wiadomo, że Ewa sobie mnie tam nie życzyła. Wysyłano do mnie i do mojej żony adwokatów i straszono, że „jak się będziecie wtrącać do rodziny, to będzie sprawa” – opowiedział Trubadur.

Co ciekawe, zdaniem Lichtmana za próbami zastraszenia Krzysztofa Krawczyka Juniora stoi jego macocha Ewa. „Pamiętam, że zaczęli go wtedy straszyć telefonicznie. Nie możemy powiedzieć z imienia i nazwiska, ale wiemy, że to ktoś ze środowiska Ewy” – stwierdził Marian Lichtman.

Źródło: YouTube, Fakt

Zobacz również: