policja

Policja przerwała urodziny nastolatki z Trójmiasta. Mało tego, dwie koleżanki solenizantki odwieziono do szpitala. Przedstawiamy szczegóły tego bulwersującego zdarzenia.

Policja otrzymała zawiadomienie. Funkcjonariusze od razu podjęli interwencję

Do zdarzenia doszło w parku, przy punkcie widokowym Szlak Borsuka. To właśnie w tym miejscu grupa młodzieży z Gdańska i Sopotu świętowała 18. urodziny swojej koleżanki. Nie byłoby w tym nic bulwersującego, gdyby nie sposób w jaki to robili.

Nastolatkowie z Trójmiasta urządzili sobie suto zakrapianą imprezę na świeżym powietrzu. Na szczęście ktoś poinformował policję o całej sytuacji. Funkcjonariusze przybyli na miejscu. Trzeba przyznać, iż to co zastali, delikatnie mówiąc bulwersuje.

Stróże prawa ujrzeli siedmioro młodych osób, a obok nich porozrzucane butelki po alkoholu. Jak później ustalono, były to osoby w wieku 13-18 lat. Warto podkreślić, iż zaledwie dwoje nastolatków z całej grupy było trzeźwych. W największym stanie upojenia były dwie dziewczyny, które nie były w stanie ustać na nogach i zejść z punktu widokowego. Pomóc w tym musiała im policja. To jednak nie wszystko, dwie pijane nastolatki trafiły do szpitala. „Dziewczyny miały problem z utrzymaniem równowagi i nie były w stanie samemu zejść ze wzgórza. Policjanci znieśli ze wzgórza na rękach nastolatki, a pozostałe osoby sprowadzili i wszystkimi zaopiekowali się do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Wezwane na miejsce załogi pogotowia zdecydowały, że 14-latka i 17-latka wymagają hospitalizacji i dziewczyny zostały przewiezione do szpitala, gdzie otrzymały fachową pomoc” – przekazał  zespół prasowy sopockiej policji.

Na szczęście policja zainterweniowała na czas. Nie wiadomo co wydarzyłoby się, gdyby nastolatki dalej świętowały 18. urodziny koleżanki. Jak już wspomnieliśmy, dwie dziewczyny trafiły pod opiekę lekarzy. Resztą młodych osób zajęli się ich opiekunowie prawni. Co ciekawe, to nie koniec tej bulwersującej historii. Funkcjonariusze zakwalifikowali zachowanie młodzieży za przejaw demoralizacji. Teraz sprawa trafi do sądu rodzinnego.

Źródło: Fakt

Zobacz również: