Sceny niczym z amerykańskiego filmu rozegrały się w jednej z polskich wsi. Doszło nawet do tego, iż dzieci z miejscowego przedszkola musiały zostać ewakuowane. Wszystko z powodu mężczyzny, który postanowił sobie postrzelać z pistoletu. Oto bulwersujące szczegóły całej sprawy.
Dzieci przybiegły do wychowawczyni z przerażającą wiadomością
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w miniony poniedziałek tj. 11 października we wsi Mierzyn w województwie zachodniopomorskim. Podopieczni miejsowego przedszkola wypoczywali pod okiem wychowawczyni na placu zabaw. Nic nie wskazywało, że dzieje się coś niedobrego.
W pewnym momencie przedszkolaki poinformowały swoją opiekunkę, iż jakiś pan strzela z pistoletu, a nawet je straszy. Dzieci relacjonowały, iż nieznajomy mężczyzna ma broń, do której wkłada się kulki. Zrobiło się spore zamieszanie.
Oczywiście ta wiadomość zszokowała przedszkolanki. Kobiety zachowały jednak zimną krew i natychmiast zarządziły ewakuację dzieci. W sumie z placu zabaw bezpiecznie wyprowadzono około 40 przedszkolaków. „Nauczycielki natychmiast prawidłowo zareagowały, bo ewakuowały dzieci z placu zabaw, powiadomiły mnie telefonicznie, następnie ja zadzwoniłam na policję” – wyjaśniła Beata Nowicka.
Niebawem funkcjonariusze policji odnaleźli podejrzanego mężczyznę. Okazał się nim starszy człowiek, który mieszka na posesji położonej w sąsiedztwie przedszkola. W trakcie przeszukania jego domu, policja znalezła wiatrówkę.
Mężczyzna potwierdził, iż korzystał z broni. Jednak stanowczo podkreślił, iż nie strzelał do dzieci. Człowiek ten prawdopodobnie usłyszy zarzut narażenia na niebezpieczeństwo. Póki co, przebywa na wolności. Poza tym, policja ustala, czy senior miał w ogóle pozwolenie na posiadanie tego typu broni.
Na koniec warto wspomnieć, iż to groźne zdarzenie spotkało się ze stanowczą reakcją dyrekcji przedszkola w Mierzynie. Do momentu całkowitego wyjasnienia sprawy dzieci nie będą korzystać z placu zabaw. Ponadto, przedszkolaki uczestniczyły w pogadance dotyczącej bezpieczeństwa.
Źródło: Super Express, Onet
