Media obiegła właśnie informacja o przerażającej katastrofie lotniczej. Samolot pasażerski runął na domy. Niestety, ponieważ dramat rozegrał się na gęsto zaludnionym terenie, są zabici. Skala zniszczeń poraża.
Samolot rozbił się na przedmieściach ponad milionowego miasta
Jak informują media, w poniedziałej 12 października doszło do katastrofy lotniczej. Niewielki samolot pasażerski Cessna C340 runął na domy, które znajdowały się na przedmieściach jednego z amerykańskich miast. Co gorsza, mowa o San Diego, czyli metropoli, w której mieszka blisko 1,5 miliona ludzi.
Dwusilnikowa Cessna C340 rozbiła się w dzielnicy Santee, w ktorej żyje około 50 tysięcy osób. Samolot spadł na budynki mieszkalne. Póki co, wiadomo o dwóch ofiarach tragicznego wypadku. Niestety, służby ratownicze zapowiadają, iż liczba ta z dużym prawdopodobnieństwem zwiększy się. Na ten moment wiemy także o 2 osobach, które trafiły do szpitala z poparzeniami.
Warto odnotować, iż katastrofa spowodowała również ogromne zniszczenia materialne. Według USA Today, 2 budynki mieszkalne zostały doszczętnie zniszczone, a 3 są poważnie uszkodzone. Na szczęście, jeden z domów był kompletnie pusty, gdyż sprzedano go miesiąc temu.
Jak nie trudno się domyślić, upadek samolotu wywołał pożar. Ogień strawił kilka aut i samochód dostawczy jednej z firm kurierskich. To właśnie kierowca tego ostatniego pojazdu jest jedną z dwóch ofiar, o których w tej chwili wiemy.
Póki co, nie ustalono jeszcze wielu szczegółów dotyczących tej katastrofy lotniczej. Nie wiadomo skąd wystartował samolot, ani też ile osób znajdowało się na jego pokładzie. Jak na razie, nie ustalono co było przyczyną tragedii. Oczywiście eksperci Federalnej Agencji ds. Lotnictwa (FAA) i Krajowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) rozpoczęli dochodzenie w tej sprawie.
Co ciekawe, poniedziałkowa katastrofa Cessny C340 to nie pierwszy wypadek lotniczy w San Diego. Około 10 lat temu samolot również runął na domy mieszkalne. Sytuacja powtórzyła się w 2015 roku.
Źródło: US Today, planeta.pl
