Beata Kozidrak

Na początku września Beata Kozidrak została zatrzymana, kiedy kierowała swoim samochodem pod wpływem alkoholu. Grożą jej teraz poważne konsekwencje, a sama piosenkarka, choć początkowo (jak donosiły media) odmawiała składania zeznań, wkrótce po zdarzeniu, wystosowała oświadczenie w którym bije się głęboko w pierś. Jednak nie wszystkie fakty znane są opinii publicznej. O części z nich opowiedział przyjaciel Kozidrak z Bajmu.

Beata Kozidrak nie mówiła o tym głośno. To działo się w jej domu

Choć opinia publiczna wydała osąd w sprawie Beaty Kozidrak i padły słowa najcięższego kalibru, to w pewien sposób, nowe światło na całą sprawę rzucił jej przyjaciel z grupy Bajm, Andrzej Koziara. „Zawsze miała zdrowy rozsądek. Odróżniało ją to od męża, który zawsze wiedział, gdzie można kupić wódkę, żeby była „tańsza niż w sklepie”. Nie zapominajmy, że przez całe lata zmagała się z jego alkoholizmem – o czym napisała w swojej biografii. Musiała się od tego izolować, żeby zachować siebie jako matkę i artystkę.” – wyjawił dla portalu Pomponik.pl.

Jednocześnie Koziara ostro potępia osoby, które stawiają Kamila Durczoka i Beatę Kozidrak w jednym rzędzie. „Kamil Durczok powinien sobie znaleźć kogoś ze swojej półki i grupy ryzyka. Beata się do niej nie zalicza.” – czytamy.

Te wypowiedzi to pokłosie tego, co w Internecie zamieścił Kamil Durczok. „Głupota, zagrożenie? Chwila zapomnienia? (…) To, co zrobiliśmy, to rzecz straszna. Każdy z Was mógł być naszą ofiarą.” – taki wpis popełnił, solidaryzując się z Kozidrak. To między innymi po nim wylała się w komentarzach olbrzymia fala hejtu na wokalistkę. Koziara postanowił zareagować.

Przyznał, że potępia zachowanie Beaty Kozidrak, ale należy podejść do niego z pewnym zrozumieniem, mając na uwadze wszystkie fakty i okoliczności. Beata Kozidrak może liczyć na jego pełne wsparcie, jak i pomoc swoich najbliższych przyjaciół.

źródło: Pomponik.pl, media

Zobacz również: