szpital

KFC to jeden z najpopularniejszych barów szybkiej obsługi na świecie. Pewnie z tego powodu, ludzi tak bardzo zbulwersowała historia 18-miesięcznego dziecka, które trafiło do szpitala po tym jak jego mama zamówiła na wynos torbę z jedzeniem ze wspomnianej sieciówki.

KFC tłumaczy się z incydentu z gorącym sosem

Do groźnego zdarzenia doszło w Wielkiej Brytanii, a konkretnie w Liverpoolu. Jade Pau postanowiła zamówić jedzenie na wynos z popularnej sieciówki. W pewnym momencie rękę do torby z KFC włożyła jej mała córeczka. Nagle rozległ się przerażający odgłos dziecka. „Stałam obok, ale wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Paniczny krzyk Elli zmroził mi krew w żyłach” – tłumaczyła Jade.

Okazało się, że gorący sos pieczeniowy z KFC wylał się na ciało dziewczynki. 23-latka od razu zabrała dziecko pod prysznic. Niestety, tłusta substancja nie dała się łatwo usunąć ze skóry jej córeczki. Dlatego też Jade wezwała na pomoc pogotowie.

1,5 roczna Ella została przetransportowana na ostry dyżur w szpitalu dziecięcym Alder Hey. Dziecku podano antybiotyk. Łącznie hospitalizacja dziewczynki trwała 5 dni. Chociaż mała pacjentka miała troskliwą i profesjonalną opiekę, to lekarze nie pozostawili złudzeń, że blizny na ciele pozostaną jej do końca życia. Po prostu, oparzenia Elli były zbyt rozległe.

Po tym dramatycznym incydencie matka dziecka postanowiła zainterweniować w samej sieciówce. 23-latka twierdzi, iż chce nagłośnić całą sprawę po to, aby nie dochodziło do tego typu tragedii. Zdaniem Jade, KFC serwuje zbyt gorące sosy. Poza tym, Pau uważa, iż pojemniki, w których są one przechowywane, otwierają się zbyt łatwo.

Co ciekawe, na temat całego zdarzenia wypowiedzieli się przedstawiciele brytyjskiego KFC. Zdaniem rzecznika restauracji, to co spotkało małą Ellę to bardzo niefortunny incydent. „Pozostajemy w kontakcie z naszą klientką oraz Ellą, żeby dokładnie zbadać przyczyny zdarzenia” – przekazała popularna sieciówka.

Źródło: o2.pl

Zobacz również: