Andrzej Duda
fot. Jakub Szymczuk, KPRM

Dzisiaj Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda wręczył dymisję Jarosławowi Gowinowi. Fakt ten przyćmiły jednak słowa, które Duda skierował w kierunku Gowina. Niektórzy komentatorzy twierdzą wręcz, że Prezydent kolejny raz dał pstryczka Prezesowi Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławowi Kaczyńskiemu. 

Andrzej Duda w samych superlatywach o Jarosławie Gowinie

Prezydent przyzwyczaił już, że przy okazji różnych uroczystości czy także przy wręczaniu dymisji, wygłasza dość długie przemowy, opisując relacje, jakie łączyły go z drugą stroną. Tym razem jednak wszyscy są zaskoczeni. Owszem, nikt nie spodziewał się, że Andrzej Duda otwarcie skrytykuje Jarosława Gowina, ale laurka, którą liderowi Porozumienia wystawił Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej już zaskakuje i to bardzo. Zwłaszcza, że u Jarosława Kaczyńskiego i najważniejszych polityków PiS-u, Gowin obecnie nie ma zbyt dobrej opinii. Andrzej Duda postanowił im zagrać na nosie, pokazując, że podczas ostatniej kadencji w Pałacu Prezydenckim chce odkleić z siebie łatkę Prawa i Sprawiedliwości? Niewykluczone.

Andrzej Duda, cytowany przez Interię, przyznał, że dziś jest dla niego smutny dzień. „Powodów mojego smutku jest kilka. Po pierwsze, pracowaliśmy razem przez prawie sześć ostatnich lat nad bardzo ważnymi dla Polaków zmianami w naszej rzeczywistości. Bardzo wiele z tych, które zapowiadałem ja i stronnictwa Zjednoczonej Prawicy, zostało zrealizowanych.” – mówił wręczając dymisję Jarosławowi Gowinowi.

„Uważam, i wielu ludzi, z którymi rozmawiam, uważa, że były to dla Polski naprawdę dobre lata. Współuczestniczył pan w tym procesie, za co chcę dzisiaj ogromnie podziękować. Za te wszystkie lata pracy dla Rzeczypospolitej. (…) No niestety. Dzieje się tak, jak się dzieje. Muszę się z tym pogodzić.” – stwierdził w dość zaskakującym tonie Andrzej Duda. Takie słowa mogą sugerować, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie zgadza się z decyzją Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego o zdymisjonowaniu Jarosława Gowina.

Słowa te obiły się szerokim echem w polskiej przestrzeni politycznej. Komentatorzy są pewni, że Andrzej Duda nie wygłosił ich przypadkowo. Chce w ten sposób pokazać swoją „niezależność” i fakt, że w tej kadencji Prawo i Sprawiedliwość niekoniecznie będzie mogło liczyć na przychylność Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej we wszystkich sprawach.

źródło: Interia, Facebook, PAP, media

Zobacz również: