7-letnie dziecko spłonęło
zdjęcie podglądowe

Olbrzymia tragedia. Nie żyje 7-letnie dziecko, które na podwórku bawiło się ze swoim, o dwa lata starszym kolegą.

Chłopiec bawił się z kolegą na podwórku. W pewnym momencie dziecko „stanęło” w płomieniach

Choć co prawda cała sytuacja nie wydarzyła się w Polsce, a w Stanach Zjednoczonych, to i tak porusza. 7-letnie dziecko podczas zabawy ze swoim o dwa lata starszym kolegą „stanęło” w płomieniach i mimo szybkiej akcji ratunkowej, nie udało się uratować chłopca. Znamy szczegóły tejże niezwykle szokującej i wyciskającej łzy sprawy.

Sąsiedzi usłyszeli przeraźliwy krzyk z podwórka. Okazało się, że wydarzyło się tam coś dramatycznego. 7-latek, który bawił się zabawkami, „stanął” w płomieniach. Według relacji, dziecko bawiło się często na tym podwórku, ale nikt prawdopodobnie nie zauważył, że tym razem do zabawy wykorzystuje zapałki.

Ogień udało się ugasić, jednak chłopca uratować już niestety nie. Pomimo szybkiej reakcji służb ratunkowych i odwiezienia maluszka do szpitala, na pomoc było już niestety za późno. Według relacji lekarzy, 7-letnie dziecko doznało poparzeń 2. stopnia w obrębie aż 90% ciała. Jego stan w momencie przewiezienia do szpitala był skrajnie krytyczny. Niestety, nie wydarzył się cud. Sąsiedzi są wstrząśnięci śmiercią chłopca.

Policja i odpowiednie służby badają teraz przyczyny wypadku w Salt Lake City. Być może także dorosłym zostaną postawione zarzuty za nie dopilnowanie dziecka. Jego o dwa lata starszy kolega z całego incydentu wyszedł bez szwanku.

źródło: Goniec.pl, KSL-TV

  1. Dramatyczny poród 13-latki. Stało się najgorsze. Policja szuka ojca dziecka
  2. Brutalny atak na posła Konfederacji. Wszystko nagrali przechodnie
  3. Miesiąc po tragicznej zbrodni w Borowcach pojawiła się wypowiedź policjanta. Czy Jacek Jaworek popełnił samobójstwo?

Zobacz również: