PAP donosi o niecodziennym zajściu w stolicy. Kobieta po zatankowaniu samochodu odjechała z wsadzonym do baku wężem do tankowania gazu. Na szczęście w porę zainterweniowała straż miejska. Choć kobieta zdążyła już wyjechać tak na miasto.
35-latka tankowała pojazd na stacji benzynowej przy ul. Targowej w Warszawie. Kobieta nie zorientowała się co zrobiła. Kilkumetrowy, gumowy wąż do tankowaniu gazu ciągnął się za jadącym przez miasto samochodem. Strażnicy spostrzegli co się dzieje, kiedy zauważyli Nissana Micrę z tym nietypowym dodatkiem. Wówczas funkcjonariusze znajdowali się w okolicach al. Solidarności w Warszawie.
Dodajmy, iż jadąc ze wspomnianej ulicy Targowej na aleję Solidarności należy pokonać około 7 kilometrów, na drugą stronę Wisły. Daje to około 15-20 minut podróży samochodem. Jak ocenili strażnicy sytuacja zagrażała zarówno samej kierującej i jak i pozostałym uczestnikom ruchu drogowego. A to głównie dlatego, że wąż, z którym jechała kobieta „podskakiwał i pląsał”.
[irp]
Warszawa: kobieta była roztargniona
Gdy strażnicy miejscy zatrzymali kierującą Nissanem kobietę okazało się, iż nie jest ona świadoma szkód jakie spowodowała. Co więcej wyglądała na mocno roztargnioną i tym bardziej zdziwioną.
„Taki widok nie jest częsty nawet na ruchliwych stołecznych ulicach. Strażnicy miejscy, którzy patrolowali ul. Towarową, byli więc tym obrazem równie zaskoczeni jak inni kierowcy. Nie mniej zdziwiona była też kierująca Nissanem; nie reagując na znaki do zatrzymania, jechała dalej – informowała stołeczna straż miejska.
„Dopiero gdy kierująca zatrzymała się na czerwonym świetle, funkcjonariusze podeszli do nissana i polecili 35-latce, by zjechała do najbliższej zatoki autobusowej. Dopiero tam zaskoczona kobieta odkryła, czego dokonała. Po wyjęciu z zaworu gumowego węża i ustaleniu danych roztargnionej kobiety, strażnicy udali się wraz z nią do stacji paliw na Towarowej, gdzie wcześniej tankowała” – relacjonuje straż.
źródło: TVP Info/PAP
[irp]
