Na horyzoncie maluje się kolejna dysputa na temat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zapoczątkował ją… Adam Nergal Darski. Muzyk zorganizował akcję mającą na celu walkę z „katolicką opresją”. A w skrócie mowa tu o rozdziale państwa od religii.

Adam Nergal Darski jest znany z tego, że ma dość spory konflikt z kręgami kościoła katolickiego. Od lat muzyk wręcz nie wychodzi z sal rozpraw. Większość oskarżeń wobec niego dotyczy łamania prawa o obrazie uczuć religijnych. Co więcej lider grupy Behemot deklaruje się jako ateista.

Darski stworzył akcję, która ma na celu walkę z zacierającym się w Polsce rozdziałem państwa od religii. Jak tłumaczy Wirtualna Polska akcja Darskiego o nazwie Ordo Blasfemia docelowo nie ma być kampanią polityczną.

Ma ona jednak doprowadzić do usunięcia z polskiego prawa artykułu 196. Kodeksu karnego, który mówi o obrazie uczuć religijnych. Dodajmy, że do tej pory na akcję Darskiego zebrano już 180 tysięcy złotych.

Moja akcja wyrasta ponad to, czym zajmuję się na co dzień, to coś większego niż moja twórczość. Brzmi to może trochę pretensjonalnie, trochę patetycznie, ale robimy coś dla naprawdę dużej sprawy. Bo ja sam jestem jedynie częścią ogromnej, opozycyjnej fali” – stwierdza Nergal,

Dodaje również, że: „Ogólnopolskie w…ienie zaczyna sięgać zenitu. A ta akcja jest niczym innym jak komunikatem o treści «Słuchajcie, próbują nam urządzić państwo policyjne i wyznaniowe»”.

[irp]

„Nergal wprost o rządach Prawa i Sprawiedliwości

„Przez kilkadziesiąt lat obalaliśmy reżim komunistyczny, żeby zamienić siekierkę na kijek, na katolicki fundamentalizm, który włazi nam butami brudnymi od gnoju w prywatne życie. Trzeba o tym głośno mówić, nie bać się i odpowiadać gromkim: nie” – czytamy wypowiedź Nergala przytoczoną przez WP.

Nergal już wcześniej wypowiadał się też na temat rządów PiS. Wówczas jednak bardziej dosadnie i bezpośrednio. Mówił o tym w ubiegłym roku, tuż po pierwszym lockdownie, właśnie w rozmowie z dziennikarzem WP.

„To jest budowanie bezrefleksyjnej masy, pisowskiego elektoratu, który zachłysnął się pięciuset złotymi […] Sam żyję w bańce, między Sopotem a Warszawą i otaczam się ludźmi, którzy czytają książki, podróżują i tak się cały czas dziwimy, kto na ten PiS głosował” – stwierdził.

„No jak to kto? Wieś. I małe miasta. A jak często jestem gościem w Pierdziszewie Górnym, siedzę pod budką z piwem i odwiedzam lokalnego rolnika? Nigdy. Więc nie wiem, co tam się dzieje, jak wygląda [ta] Polska – zakończył wówczas Darski.

[irp]

Zobacz również: