Zarówno dzieci jak i sami nauczyciele z utęsknieniem wyczekują już powrotu do szkolnych ławek. Nie mówiąc już o rodzicach, którzy też wypatrują polepszenia sytuacji. Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek podał termin.

Jak wiemy już od 19 października szkoły ponadpodstawowe przeszły na nauczanie zdalne, Tydzień później w ślad za nimi na ten system przeszli uczniowie klas 4-8 klasy podstawowej. Jako ostatnie na nauczanie zdalne przeszły klasy 1-3 szkoły podstawowej, o które dyskusji było najwięcej. Wówczas, kiedy rząd ogłaszał zmiany w systemie nauczania zapowiadano wstępnie, iż ma to potrwać dwa tygodnie.

Ciekawym jest fakt, że Czarnek nie porusza w ogóle tematu studentów. Sprawą oczywistą jest, że uczelnie działają na swoich zasadach. O wprowadzonym trybie nauczania decydują władze danego uniwersytetu lub szkoły wyższej. Nie da się jednak nie zauważyć jak wymijająco traktują ten temat rządzący. Warto dodać, że Czarnek został powołany na stanowisko zaledwie miesiąc temu. Jego poprzednik także nie kwapił się do poruszenia tematu studentów.

Przemysław Czarnek zapowiada. Padł konkretny termin

Podczas wczorajszej konferencji prasowej Czarnek zapowiedział, iż nawet, jeśli zapadnie ostateczna decyzja o powrocie do szkół, będzie to zrobione stopniowo. Można się spodziewać, że pierwsze wrócą do szkolnych ławek klasy 1-3. Sam minister podkreślił, iż to właśnie najmłodsi cierpią najbardziej z powodu lekcji zdalnych. „W tych klasach nauczanie zdalne jest siłą rzeczy najmniej efektywne. Ci uczniowie potrzebują dziś najszybszego powrotu do nauczania stacjonarnego” – ocenił.

Podczas czwartkowej konferencji Minister Edukacji odpowiedział na wstępny termin powrotu do szkół na 29 listopada.

„Zobaczymy, jak będzie się wtedy układała sytuacja związana z pandemią COVID-19. Jeśli doradcy premiera Mateusza Morawieckiego z zakresu wirusologii stwierdzą, że sytuacja jest na tyle opanowana, że można dopuścić możliwość powrotu dzieci do szkół, to podejmiemy taką decyzję” – zapowiedział Czarnek.

Planowany powrót do szkół – co sądzą o tym Polacy?

W Internecie pojawiło się co najmniej kilkanaście dość dosadnych komentarzy na ten temat. Te z kolei jasno mówią o tym jakie podejście ma polskie społeczeństwo do decyzji rządu w sprawie powrotu do szkół. Tak pisali czytelnicy jednego z portalów informacyjnych:

„A za tydzień znowu zamkną, bo zachorowań przybędzie. Powstanie jeszcze większy młyn”.

„Cierpią nie uczniowie klas 1-3, tylko rządzący, bo trzeba rodzicom wypłacać opiekę nad dziećmi do 8 lat”.

„To co dzieje się w tej chwili jeśli idzie o zachorowania jest pokłosiem tego że szkoły zostały uruchomione we wrześniu”.

Zobacz również: