Mariusz G. usłyszał zarzut zamordowania trzech kobiet. Seryjny morderca z Kołobrzegu prawdopodobnie nie działał sam. Został aresztowany trzy dni przed ślubem. Na jaw wychodzą szokujące fakty.

Mariusz G. to mieszkaniec Kołobrzegu, przedsiębiorca i znany w tamtym regionie wielbiciel zimnych kąpieli w Bałtyku, należał do kołobrzeskiego klubu morsów. Mężczyzna miał stały sposób działania. Rozkochiwał w sobie kobiety, a następnie przejmował ich majątek. Potem ofiary Mariusza G. znikały bez śladu. Mieszkańcy od lat mówili o seryjnym uwodzicielu i zabójcy.

Morderca został zatrzymany 9 czerwca. Wpadł trzy dni przed ślubem. Miał się ożenić z kilka lat młodszą od siebie Dorotą Ł.- bizneswomen z Koszalina. Jak czytamy w „Super Expressie”, zostali oboje aresztowani za za przywłaszczenie mienia. Mariusz G. dodatkowo za oszustwo.

Chodziło o 34-letnią Anetę D., która zaginęła w październiku 2018 roku. W dniu zaginięcia była widziana z 43-latkiem. On twierdził, że kobieta wyjechała do Skandynawii, a jemu przepisała cały majątek. Śledczy zaczęli podejrzewać, że coś w tej historii nie gra.

Wyszło na jaw, że poprzednia partnerka mężczyzny również zniknęła bez śladu. To 54-letnia Bogusława R. Była poszukiwana od 7 czerwca tego roku. Kobiety zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Mężczyzna przekonywał wszystkich, że kobieta wyjechała za granicę, a jemu przekazała swój majątek. Podobny los spotkał także inną byłą partnerkę Mariusza G. – Iwonę K., która zaginęła wiosną 2016 roku.

Mężczyzna początkowo sądził, że odpowie jedynie za oszustwo. Śledczym z „Archiwum X” udało się jednak w listopadzie odnaleźć ciało Bogusławy R. niedaleko rzeki Parsęty w Kołobrzegu. Miała zmasakrowaną głowę. Prawdopodobnie sprawca użył siekiery.

Mężczyzna przyznał się wówczas do kolejnych dwóch zabójstw. Wskazał także, gdzie ukrył ciała Iwony G. i Anety D.

Śledczy nie wykluczają jednak, że Mariusz G. ma na sumieniu więcej kobiet. Sprawdzają także, czy ktoś wiedział o zabójstwach.

Lokalny portal e-kg.pl dotarł do sąsiadów podejrzanego mężczyzny. Są w szoku, o swoim znajomym mówią, że to „miły, spokojny, pomocny i uśmiechnięty człowiek”. Kiedyś prowadził pod Kołobrzegiem manufakturę słodyczy.

– Spokojny człowiek, bezproblemowy. To jest po prostu szok – powiedział portalowi Łukasz Zięba, prezes Stowarzyszenia Kołobrzeskich Morsów.

Mężczyźnie grozi od 12 więzienia lat do dożywocia.

źródło: se.pl, wp.pl

Zobacz również: