Mieszkaniec Wielkiej Brytanii, który otrzymał szkolenie ze strony Państwa Islamskiego i działał na pierwszej linii frontu z grupą terrorystyczną, upiera się przy tym, że nie jest terrorystą.
Shabazz Suleman chce teraz wrócić do Wielkiej Brytanii, aby „zająć się” swoim życiem i twierdzi, że spędził czas w Syrii, bawiąc się i relaksując – w dawnej de facto stolicy grupy terrorystycznej- mieście Raqqa. Jak mówi, grał sobie w PlayStation lub jeździł na rowerze i wiódł normalne życie.
W wywiadzie z więzienia w Syrii, powiedział dla Sky News: –Byłem z ISIS, byłem z organizacją terrorystyczną. Ale nikogo nie zabiłem, więc nie jestem terrorystą. Miałem kałasznikowa i wojskowy mundur, ale nikogo nie gnębiłem.
Około połowa z szacowanych 850 Brytyjczyków, którzy dołączyli do eksternistów jest już z powrotem w Wielkiej Brytanii. W zeszłym tygodniu natomiast Organ Nadzoru Rządowego ds. Terroryzmu stwierdził, że nastolatkowie, którzy podróżowali do ​​państwa islamskiego z poczuciem naiwności, a może i również doświadczyli „prania mózgów”, nie powinni być ścigani. Dodał również, że władze powinny dążyć do ponownej integracji i odejść od wszelkich przekonań, że te osoby spisane są na straty dzięki tym „podróżom”.
Jasna sprawa. Przecież pojechali tam tylko, aby w spokoju pograć na Play Station…
mb

 

Zobacz również: