

Zdaniem norweskiej historyk Hanne Nabintu Herland, Norwegia jest najbardziej antysemickim krajem na Zachodzie. Ale, jak dodaje konserwatywna historyk wydaje się, że teraz Norwedzy zmieniają swoje poglądy. A to dzieje się za sprawą tzw. uchodźców. Przez nich Norwegowie doświadczają tego samego lęku, który od dziesięcioleci towarzyszy Żydom w Izraelu. I stwierdzają, że jednak Izrael ma prawo bronić się. Co do niedawna nie było takie oczywiste.
W trosce o zachowanie norweskiej kultury i w obliczu potencjalnego powodzi imigrantów, Herland często wzywa swoich rodaków do powrotu do kraju.
– Widzimy, co dzieje się w Szwecji, w Wielkiej Brytanii i we Francji – powiedziała Sylvi Listhaug, minister ds. Imigracji i integracji Norwegii, w wywiadzie dla Ynet w Oslo: – Teraz doświadczamy strachu, którego Izrael doświadcza od dziesięcioleci.
Sylvi Listhaug, to jedna z najbardziej popularnych polityków w Norwegii i członek konserwatywno-liberalnej Partii Postępu.
Listhaug dodała, że narody Europy i ich obywatele muszą lepiej zrozumieć sytuację w Izraelu z powodu ataków terrorystycznych w tym kraju: – To nie znaczy, że popieramy wszystko, co robią Żydzi, ale mają oni prawo bronić swoich mieszkańców i granic, ponieważ żyją w regionie, który ma wiele problemów .
Konserwatywny minister znana jest z tego, że zmniejszyła liczbę imigrantów przybywających do Norwegii z 30 000 w 2015 roku do 1000 w 2017 roku. Według niej osoby, które przyjeżdżaj do Norwegii powinny dostosować się do kultury i norm norweskich: gdzie pije się alkohol i je wieprzowinę, i nikt nie zasłania twarzy.
Minister Listhaug stwierdziła, że jej zdaniem powodem, dla którego coraz mniej osób chce przyjechać nielegalnie do Norwegii, jest fakt, że Norwegia – w przeciwieństwie do innych państw europejskich – odsyła nielegalnych migrantów z powrotem do ich krajów pochodzenia.
es