Jest śledztwo w sprawie przetargu na śmigłowce Caracal. Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański, postępowanie, wszczęte 24 października, jest prowadzone w kierunku przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych działających na szkodę Ministerstwa Obrony Narodowej.

Podstawą śledztwa jest artykuł 231 paragraf 1 kodeksu karnego, określający maksymalną karę za popełnienie takiego przestępstwa na 3 lata pozbawienia wolności. Śledczy opierają się też na artykule 305, który dotyczy m.in. utrudniania przetargu w zamian za osiągnięcie korzyści majątkowej.

Zawiadomienie w sprawie możliwych nieprawidłowości w trakcie przetargu na helikoptery dla polskiej armii złożył w ubiegłym roku poseł PiS Bartosz Kownacki, obecnie wiceszef MON. Pierwotnie prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale w ostatnim czasie ta decyzja została uchylona.

Niedawno zawiadomienie do prokuratury dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przy zakończeniu przetargu złożyli posłowie Platformy Obywatelskiej. Z kolei poseł PiS Michał Dworczyk złożył wniosek do CBA o sprawdzenie procedury przetargowej.

Polska miała zakupić śmigłowce Caracal od francuskiego konsorcjum Airbus Helicopters, bo tylko te maszyny przeszły do ostatniego etapu przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Decyzję w tej sprawie podjęła jeszcze poprzednia ekipa rządząca. Ostatecznie rozmowy z Francuzami, prowadzone już przez nowe władze, zakończyły się fiaskiem. Ministerstwo Rozwoju tłumaczyło to rozbieżnością w stanowiskach negocjacyjnych i tym, że francuskie konsorcjum nie przedstawiło oferty offsetowej odpowiednio zabezpieczającej polskie interesy. Airbus Helicopters odpowiedziało na ten zarzut podkreślając, że proponowany offset spełniał wszystkie warunki określone wcześniej przez MON.

Zobacz również: