Co najmniej cztery osoby zginęły – w tym sprawca – a co najmniej 20 odniosło obrażenia w zamachu bombowym, do którego doszło w sobotę w Stambule. Terrorysta-samobójca miał się wysadzić na ulicy w centrum miasta. Informacje o ataku podały turecka agencja prasowa Dogan oraz telewizja CNN Turk.

Do zamachu doszło przed godz. 11.00  lokalnego czasu na ulicy Istiklal, która leży w dzielnicy szczególnie uczęszczanej przez turystów. To szeroki bulwar, zamknięty dla ruchu kołowego. Tuż po zamachu wybuchła panika, ludzie zaczęli uciekać w popłochu. Według relacji świadka nad miejscem zamachu pojawił się policyjny helikopter. Szybko przyjechały również karetki.

Najpierw podano informację o dwóch ofiarach śmiertelnych. Burmistrz Kadir Topbas oświadczył następnie, że zginęły cztery osoby, zdementował przy tym doniesienia o rzekomym drugim ataku.

W wyniku eksplozji rannych zostało co najmniej 20 osób.Agencja Dogan poinformowała, że wśród poszkodowanych troje to obywatele Izraela.

W ostatnią niedzielę w Ankarze wysadziła się w 24-letnia kobieta, członkini organizacji terrorystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Zginęło wówczas 37 osób, a około 125 zostało rannych.
Sobotni zamach jest już szóstym w ostatnich miesiącach na dużą skalę w Turcji. Od października w atakach zginęło co najmniej 200 osób. Za ich przeprowadzanie odpowiadają najczęściej zwalczani przez tureckie władze kurdyjscy bojownicy, którzy próbują wywalczyć niepodległość.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan ocenił, że organizacje terrorystyczne zaczęły atakować cywilów, ponieważ przegrywają walkę z siłami bezpieczeństwa. Wyjaśnił, że takie zamachy „zwiększą naszą determinację w zwalczaniu terroryzmu”.

Reuters, IAR

Zobacz również: