Jarosław Szymczyk

Portal Onet, cytując publikację Gazety Wyborczej, przekazuje szokujące informacje na temat brata komendanta głównego policji, Łukasza Sz. Według prokuratury brat Jarosława Szymczyka jest członkiem grupy przestępczej, która organizowała tzw. karuzelę vatowską. Chodzi o wyłudzenie nawet kilkudziesięciu milionów złotych.

Brat komendanta głównego policji członkiem grupy przestępczej?

„Choć Łukasz Sz. usłyszał zarzuty jako członek zorganizowanej grupy przestępczej okradającej państwo na wielką skalę przez karuzelę vatowską, nie trafił do aresztu. Zadbać miał o to osobiście szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Jerzy Ziarkiewicz, który interweniował w tej sprawie pod koniec roku i nakazał wycofać wniosek aresztowy” – informuje portal Onet, cytując ustalenia Gazety Wyborczej.

„Dzisiejsza publikacja „Gazety Wyborczej” pt. »Prokuratura chroni brata komendanta« zawiera nieprawdziwe informacje sugerujące pozamerytoryczne motywy odstąpienia od skierowania przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie zażalenia na decyzję Sądu Rejonowego w Lublinie o braku aresztu wobec jednego z podejrzanych zatrzymanych w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej podatek VAT” – odpowiadiada z kolei wywołana do tablicy prokuratura.

Jak donosi Gazeta Wyborcza, Łukasz Sz. długo nie miał postawionych zarzutów, choć obciążały go zeznania kolejnych osób.

„Łukasz Sz. prowadził biznes na Śląsku (skąd pochodzi) i w Warszawie. Zajmował się handlem oraz importem elektroniki m.in. z Chin. Prokuratura interesowała się nim jeszcze zanim jego brat został komendantem głównym policji.” – donosi Onet, cytując kolejne ustalenia Gazety Wyborczej.

O co chodzi w procederze, w który miałbyć zamieszany brat komentanda głównego policji? „Klasyczny wałek na wielką skalę zwany karuzelą vatowską. Towar, czyli elektronika, ubrania, sprzęt gospodarstwa domowego, RTV z założenia opuszcza nasz kraj, a kupujący otrzymuje zwrot podatku VAT. W zależności od asortymentu od 7 do 23 proc. jego wartości z powrotem trafia na jego konto. W rzeczywistości jedna spółka sprzedaje elektronikę drugiej, ta trzeciej, trzecia czwartej, czwarta piątej itd. Po to, by zmylić trop i by nikt w tym nie mógł się połapać” – opowiada informator Gazety Wyborczej.

Według śledczych, cały proceder mógł pozwolić wyłudzić nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Parasol ochronny całej grupie miał zapewnić Łukasz Sz. Tak przynajmniej twierdzi Gazeta Wyborcza. „Początkowo zeznania w sprawie Łukasza Sz. miały nie trafiać do akt śledztwa. Ostatecznie sprawy nie dało się przemilczeć i w listopadzie ub.r. mężczyzna usłyszał pięć zarzutów. To udział w grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur vatowskich i oszustwa dotyczące mienia znacznej wartości” – czytamy.

źródło: Gazeta Wyborcza, Onet

Zobacz również: