Emilian Kamiński
foto: YouTube

Wdowa po Emilianie Kamińskim zrobiła coś, czego w obecnej sytuacji nikt się po niej nie spodziewał. Z pewnością Justyna Sieńczyłło wywołała ogromne poruszenie wśród widzów Teatru Kamienica.

Teatr Kamienica był oczkiem w głowie Emiliana Kamińskiego

70-letni aktor odszedł niespodziewanie 26 grudnia. Chociaż artysta od dłuższego  czasu zmagał się z poważną chorobą, to i tak informacja o jego śmierci wstrząsnęła opinią publiczną. Emilian Kamiński pozostawił po sobie zrozpaczoną rodzinę. Mowa zwłaszcza o jego żonie, również aktorce, Justynie Sieńczyłło oraz trójce dzieci.

Wdowa po aktorze mocno zaskoczyła widzów Teatru Kamienica, którego szefem był jej zmarły mąż. Kobieta zrobiła coś, czego chyba nikt się po niej spodziewał. Dość powiedzieć, że zachowanie małżonki Emiliana Kamińskiego wywołało ogromne poruszenie wśród ludzi.

Justyna Sieńczyłło w piękny sposób oddała hołd zmarłemu ukochanemu. Z pewnością musiało to ją kosztować mnóstwo sił. Otóż ostatnią wolą Emiliana Kamińskiego było, aby jego ukochany Teatr Kamienica działał bez zmian. Właśnie tę wolę spełniła aktorka.

Dokładnie rzecz biorąc zaplanowane w teatrze przedstawienia odbyły się planowo. Co ciekawe, w jednej ze sztuk wystąpiły Justyna Sieńczyłło i siostra Emiliana Kamińskiego – Dorota. Niewątpliwie było to trudne zadanie, gdyż obie panie przeżywają teraz naprawdę trudne chwile.

Fakt ten skomentowała aktorka Maria Winiarska. „A Dorota Kamińska, która też tam gra? Jej dopiero też będzie ciężko, bo to jego siostra… Emilian nie chciałby przerywać spektakli, jego duch dalej w teatrze będzie żył. To był jego nie drugi, a pierwszy dom. Oddał mu całe serce” – przyznała artystka.

Wyjątkowa premiera z udziałem najbliższych zmarłego

W sylwestrowy wieczór odbyła się premiera spektaklu „Tresowany mężczyzna”, w którym wystąpiła wdowa po Emilianie Kamińskim oraz jego siostra.

Na początku do widzów przemówił syn zmarłego artysty. „Czasy są trudne. Widać to na każdym kroku i trudno od tego uciec. Mój ojciec miał jedną zasadę, którą zalecał stosować w takich momentach: nie jęczeć, robić swoje, cieszyć się z tego, co się ma. Ojciec na pewno chciałby, żeby państwo dobrze bawili się tego wieczoru. Żeby w państwa życiu było dużo miłości, dużo ciepłych kontaktów z bliskimi osobami. Tego państwu życzę. I jeszcze: oby następny rok był lepszy niż ten” – powiedział Kajetan Kamiński.

Następnie głos zabrała Justyna Sieńczyłło. Wyraźnie zasmucona aktorka skierowała swoje słowa do zmarłego męża. „Zawsze mówiłeś, że życie jest największą wartością. Dziś wieczorem w naszym teatrze celebrujemy życie za sprawą całego wachlarza teatralnych emocji. Tak, jakbyś chciał” – wyznała wdowa po Emilianie Kamińskim.

To jednak nie wszystko. Ukochana zmarłego artysty zagrała tego wieczoru w sztuce. Zdaniem krytyka teatralnego Przemysława Gulda aktorka dała z siebie wszystko i jednocześnie zachowała pełen profesjonalizm.„Sieńczyłło zagrała w brawurowy sposób, wykazując się ogromnym profesjonalizmem. Po zakończeniu spektaklu zwróciła się kolejny raz do publiki, mówiąc, że – choć takiej informacji nie ma w oficjalnym opisie spektaklu – to właśnie Emilian go reżyserował”  – napisał ekspert.

Oczywiście widownia była głęboko poruszona tym, co tego wieczora wydarzyło się w Teatrze Kamienica.

źródło: Pomponik

Zobacz również: