

W mediach społecznościowych pojawił się niepokojący wpis. Chemiczka ostrzega przed zakupem groźnych manadrynek, których podobno w naszych sklepach nie brakuje. Oto szczegóły.
Umycie niebezpiecznych mandarynek nie pomoże
Chemiczka, kryjąca się pod nickiem Mama Chemik, zamieściła wpis, w którym ostrzega rodziców, aby uważali na mandarynki, które kupują dla swoich dzieci. Kobieta opisała, czym pryskane są te owoce. Jednocześnie zwróciła uwagę na groźne skutki ich spożywania.
O tym, iż cytrusy, w tym mandarynki często są konserwowane rakotwórczymi i groźnymi dla układu nerwowego substancjami, wiemy chyba wszyscy. Jednak wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, jak to jest niebezpieczne dla naszego zdrowia. Co gorsza, zdarza się, że tych substancji nie można usunąć nawet podczas mycia.
Mama Chemik przyznała, że w skórce mandarynek mogą znajdować się toksyczne substancje. W swoim wpisie na Instagramie ostrzegła przed skutkami spożywania cytrusów spryskanych tymi środkami.
Kopbieta wspomniała, że cytrusy są pryskane środkami grzybobójczymi. Te z kolei mogą zawierać tiabendazol i imazil. Substancje te są potencjalnie rakotwórcze. Poza tym, mogą mieć negatywny wpływ na układ nerwowy, a nawet powodować niepłodność.
Chemiczka poradziła rodzicom, aby zaczęli czytać etykiety załączone do mandarynek. „Jeśli kupujecie cytrusy luzem, to etykieta jest na kartonie lub skrzynce, w której one leżą. Tam zdarzają się również napisy 'skórka niejadalna’. No ale kto to czyta?” – napisała.
Zatem na co powinniśmy zwrócić uwagę kupując mandarynki? Otóż czytając etykietę znajdująca się na paczce cytrusów sprawdźmy, czym zostały zakonserwowane. Jeżeli w składzie tych substancji znajdują się imazalil, pirimetanil, propiconazol, tiabendazol, wtedy pod żadnym pozorem nie spożywajmy ich skórki.
Mama Chemik stanowczo odradza także spożywanie skórek takich mandarynek nawet po ich dokładnym umyciu. Woda nie usunie bowiem z nich trujących substancji.
źródło: Super Express