Krzysztof Jackowski

Najpopularniejszy polski jasnowidz Krzysztof Jackowski zabrał głos w sprawie poszukiwanego w sprawie potrójnego morderstwa Jacka Jaworka. Mężczyzna przedstawił swoją wizję na ten temat.

Krzysztof Jackowski wypowiedział się na temat morderstwa

Przypomnijmy, że Jacek Jaworek został oskarżony o zabójstwo swojego 44-letniego brata, jego 44-letniej żony i ich 17-letniego syna. Drugi, 13-letni syn ocalał, ponieważ ukrył się przed wujem.

Powodem brutalnej zbrodni miał być konflikt o ojcowiznę, kłopoty zabójcy w małżeństwie oraz jego ciężkie relacje z najbliższymi.

Funkcjonariusze policji od ponad roku bezskutecznie poszukują 53-latka. W międzyczasie pojawiły się różne teorie na temat tego, co stało się z mordercą.

Jedni uważają, że poszukiwany uciekł z Polski i ukrywa się zagranicą. Inni twierdzą, że 53-latek popełnił samobójstwo. Teraz głos na ten temat zabrał Krzysztof Jackowski. Jasnowidz podzielił się swoją wizją na temat losów mordercy.

Wróżbita wyjawił, co teraz dzieje się z poszukiwanym Jaworkiem

Człuchowianin zwrócił uwagę, iż w sprawie zbrodni w Borowcach zjawili się u niego przedstawiciele agencji detektywistycznej. Jackowski chciał zostać sam z przywiezioną przez nich czapką Jacka Jaworka. Następnie usiadł z nią przy biurku i wielokrotnie przykładał ją sobie do czoła.

„Wykonywałem wizję w tej sprawie i tu się wydarzyła bardzo dziwna rzecz! Tylko ja teraz nie pamiętam miejscowości. Wykonując wizję przy nich, mówiłem, że kojarzy mi się budynek w stanie surowym i on jest w tym budynku. Tam nie ma ani okien, ani drzwi. To jest szkielet jakby bloku. Potem powiedziałem, że to jest jakby z przeszłości jego. I bardzo dziwna rzecz się wydarzyła, gdy powiedziałem, że to z przeszłości, to nie funkcjonuje. Oni mi powiedzieli, że on pracował przy budowach” – wyjaśnił Krzysztof Jackowski.

Wróżbita wyjawił szczegóły dotyczące miejsca, które pojawiło się w jego wizjach. „Skojarzyła mi się taka rzecz: facet po tym czynie wychodzi, idzie wzdłuż jakiś szosy, jakby jej środkiem. Jakby mu nie zależało, jakby nie kamuflował się, nie krył. Skręcił w las. Potem skojarzyła mi się nazwa miejscowości. Kompletnie z buta! Nie znam tej miejscowości! Pomyślałem sobie „ciekawe, czy taka miejscowość istnieje, a jeśli tak, to gdzie jest? […]” Poszedł w las, był w szoku. Zrobił to, co zrobił. Był w szoku, więc mógł iść nawet spory kawałek, zanim sobie zrobił krzywdę. Według mnie, ten człowiek nie żyje i należy go szukać w linii między Borowcami, a Poraj. To podałem i nawet policja tak szukała. Szukali wyrywkowo. Teraz kilka dni temu, były ponowne poszukiwani w linii 5 kilometrów od miejsca zamieszkania. Widać, że policja zaczyna wracać w ten teren” – powiedział.

źródło: Goniec

Zobacz również: