Lady Pank
foto: YouTube

Prokuratura wzięła na celownik lidera zespołu „Lady Pank”. Jan B. miał dopuścić się poważnego przestępstwa. Głos na ten temat zabrał przedstawiciel organów ścigania.

Jan B. z „Lady Pank” miał wyłudzić podatek VAT

Rok temu gruchnęła informacja, iż lider „Lady Pank” jest podejrzany o wyłudzenie podatku VAT i posługiwanie się „lewymi” fakturami na łączną kwotę prawie 300 tysięcy złotych. Oszustwo dotyczyło promocji wakacyjnej trasy koncertowej z 2018 rok.

Prokuratura Regionalna w Warszawie oświadczyła, iż prowadzi śledztwo w sprawie mężczyzny, który razem z innymi osobami z show biznesu miał brać udział w oszustwie na łączną kwotę ponad 14,5 mln złotych.

Kontrowersyjny muzyk został przesłuchany w warszawskiej prokuraturze i usłyszał zarzuty wyłudzenia podatku VAT i posługiwanie się fałszywymi fakturami. Dziennikarze jednego z tabloidów donieśli wówczas, że 67-latek przyznał się do winy.

Po kilkunastu miesiącach prawdopodobnie nastąpi finał tej sprawy. Według mediów jeszcze w tym roku muzyk „Lady Pank” usłyszy wyrok. Informację na ten temat miał dziennikarzom podać przedstawiciel prokuratury.

Jak już wspomnieliśmy Jan B. miał przyznać się do zarzuconych mu czynów. Jednocześnie gwiazda „Lady Pank” zaznaczyła, że nie zna się na rozliczeniach, dlatego powierzyła swoje finanse kompetentnej księgowej.

Warto podkreślić, iż gitarzysta kilka dni temu złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Co ciekawe, Jan. B. konsekwentnie odmawia skomentowania całej sprawy.

„Za wiele nie mogę powiedzieć, bo nie wolno mi, ale razem z moim prawnikiem uważamy, że ta sprawa skończy się po naszej myśli, pozytywnie, więc musimy się jeszcze trochę wstrzymać. Na pewno będziemy dawali informację do prasy, ale myślę, że to jeszcze trochę czasu zajmie” – wyznał jedynie gwiazdor „Lady Pank”.

Zapytany o to, czy jest niewinny stwierdził: „No nie, tak nie można powiedzieć. Sprawa się toczy, więc zobaczymy, jak to się skończy”.

źródło: Super Express

Zobacz również: