Smutna informacja ujrzała światło dzienne. Nie żyje artysta, który zagrał w jednym z największych hitów światowego kina. Chodzi o Mickeya Kuhna, który był ostatnim żyjącym aktorem z obsady „Przeminęło z wiatrem”.
Aktor zmarł w wieku 90 lat
Jak już wspomnieliśmy, Mickey Kuhn zagrał w kultowym „Przeminęło z wiatrem”. Warto podkreślić, iż aktor miał zaledwie 6 lat, gdy wystąpił w tym kinowym hicie wszech czasów.
Zmarły aktor wcielił się w rolę Beau, syna Melanii (Olivia de Havilland) i Ashleya (Leslie Howard). Mickey często wspominał pracę na planie hitu. W jednym z wywiadów przyznał, że wciąż się mylił, kiedy w jednej ze scen miał przywitać Clarka Gable’a. Otóż Kuhn mówił „dzień dobry, wujku Clark”, używając imienia aktora, a nie granego przez niego bohatera, czyli filmowego Rhetta Butlera.
Przypomnijmy, iż zmarły aktor w „Przeminęło z wiatrem” zagrał u boku wielkiej gwiazdy Hollywood, Olivii de Havilland. Co ciekawe, po śmierci artystki w 2020 r. Mickey Kuhn był ostatnim żyjącym aktorem z tego filmu.
Niestety aktor zmarł w minioną niedzielę, 20 listopada w wieku 90 lat. Smutną wiadomość przekazała żona artysty, Barbara. Kobieta potwierdziła, iż jej mąż przebywał ostatnio w ośrodku opieki na Florydzie.
Należy zwrócić uwagę, iż Mickey Kuhn wystąpił również z innych produkcjach. Aktora mogliśmy podziwiać w roli podopiecznego słynnego policjanta filmowego w „Dick Tracy” oraz w filmach „Dziwna miłość” Marthy Ivers i „Czerwona rzeka” Johna Wayne’a. Z kolei w 1951 roku na planie „Tramwaju zwanym pożądaniem” aktor ponownie spotkał się z odtworczynią głównej roli w „Przeminęło z wiatrem”. Chodzi oczywiście o Vivien Leigh. Poza tym, artysta wystąpił w kilku odcinkach serii „Alfred Hitchcock Presents” stacji CBS.
źródło: Fakt