wybuch gazu

Ten pomysł wydaje się nierealny, a jednak pojawił się apel, aby sieci sklepów skróciły godziny otwarcia. Czy niebawem Polacy nie zrobią zakupów po godzinie 21.00?

Sklepy chcą zaoszczędzić na drogich mediach

Kontrowersyjny pomysł, aby sklepy pracowały krócej, jest związany z wysokimi cenami prądu i ogrzewania. Być może niebawem dojdzie do sytuacji, w której wiele sieci handlowych zacznie zamykać swoje placówki już o godzinie 21.00.

Stosowny apel w sprawie godzin funkcjonowania sklepów wystosował przedstawiciel handlowej „Solidarności”. „Zwróciliśmy się z takim apelem do Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji” – przyznał przewodniczący Alfred Bujara.

Niewątpliwie kryzys energetyczny dał się we znaki właścicielom dużych sieciówek. Przedsiębiorcy muszą płacić bardzo wysokie rachunki za prąd i za ogrzewanie. Z tego powodu już podjęto pewne kroki.

W niektórych sklepach wyłączane są zbędne lampy i obniżana jest temperatura. O krok dalej poszła sieć supermarketów Netto. Jej właściciele zdecydowali o skróceniu godzin pracy. Takie zmiany weszły w życie od listopada.

Teraz okazuje się, że w ślady Netto mogą pójść inne duże sieci handlowe. Czy rzeczywiście handlowi giganci zaczną wcześniej zamykać swoje sklepy?

Z pewnością chcą tego związkowcy z „Solidarności”, którzy zwrócili się do zrzeszającej je Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. W skierowanym do instytucji apelu piszą o konieczności zamykania sklepów o godzinie 21.00.

Przewodniczący Alfred Bujara, powyższą propozycję argumentuje tym, że w hipermarketach godzinowe obroty po 21.00 stanowią poniżej 1% całodziennego utargu. „Ruch w sklepach po godzinie 21.00 radykalnie spada. Z danych, które pozyskaliśmy, wynika, że w przypadku hipermarketów utarg między godziną 21.00 a 22.00 stanowi poniżej 1 proc. całodziennych przychodów sklepu. Z kolei w segmencie dyskontów jest to ok. 2 proc. całodziennego utargu. Przychody uzyskiwane ze sprzedaży są znacznie niższe od kosztów funkcjonowania sklepów” – napisał szef „Solidarności” w piśmie skierowanym do POHiD.

Trzeba jednak podkreślić, iż związkowcom chodzi głównie o odciążenie pracowników handlu. „Zdecydowana większość osób zatrudnionych w handlu to kobiety. Gdy kończą pracę w środku nocy, często nie ma już autobusu, którym mogłyby wrócić do domu” – zaznaczył przewodniczący.

źródło: Super Express

Zobacz również: