Krystyna Janda
Foto: YouTube

Znana polska aktorka opowiedziała o przykrej sytuacji, która ją spotkała. Chodzi o telefon jaki Krystyna Janda niedawno odebrała. Artystka nie kryła zaskoczenia przebiegiem rozmowy.

Krystyna Janda zabrała głos w sprawie podwyżek cen prądu

69-letnia aktorka znana jest z tego, że często odnosi się do otaczającej ją rzeczywistości. W tym celu wykorzystuje m.in. swój profil na Facebooku. Niejednokrotnie z tego powodu Janda była krytykowana przez użytkowników mediów społecznościowych.

Niedawno artystka opowiedziała o dziwnej sytuacji, która ja spotkała. Otóż Krystyna Janda odebrała zaskakujący telefon z elektrowni. Konkretnie rzecz biorąc do aktorki zadzwoniła konsultantka tam pracująca. Rozmowa dotyczyła opłat za energię elektryczną.

W toku rozmowy okazało się, że 69-letnią Jandę czekają niebawem znaczne podwyżki cen prądu. Dodajmy, iż z dyskusji, która wywiązała się między kobietami wynikało, że od września bieżącego roku artystka musi liczyć się ze 100% wzrostem opłat.

Krystyna Janda nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Najwyraźniej gwiazda ma już dość kolejnych podwyżek. Przypuszczalnie z tego powodu postanowiła podzielić się swoimi rozważaniami na ten temat z użytkownikami Facebooka.

Ludzie chętnie komentują wpis artystki

Oczywiście w odpowiedzi na wpis aktorki pojawiło się wiele komentarzy. Większość internautów nie kryła, że podobnie jak Janda ma dość podwyżek. Ludzie są przerażeni inflacją, w tym coraz wyższymi rachunkami za prąd.

To jednak nie wszystko. Komentujący zwrócili uwagę, że często oferty sprzedawców są celowo zagmatwane, aby zwykli Polacy nie wiedzieli o co dokładnie chodzi i jakie umowy podpisują.

„Przerażające jest to , że mamy wciąż do czynienia z próbami oszukania w wykonaniu pracowników firmy , z którą pozostajemy od lat w kontakcie wynikającym z umowy. Nauczono nas , że każdy telefon z propozycją poprawy naszej sytuacji np. w kosztach energii elektrycznej jest próbą wyciągnięcia od nas jak najwięcej kasy. Wszystko rozumiem- marketing, walka o jak najlepsze wyniki finansowe, ale bezczelnego oszustwa wobec stałego klienta nigdy nie zrozumiem. O braku jakiejkolwiek etyki zawodowej nawet nie wspominam. Podobne metody stosują również inne firmy , nie tylko energetyczne” – napisała jedna z osób. „Zawiłości ofert i umów Taurona czy PGNiG są nie do ogarnięcia przez średnio światły umysł. A co z tego zrozumieją osoby starsze, nie nadążające za nowym światem? I gdy jeszcze obieca im się coś pozornie tańszego i stówę na konto? Co na to UOKiK?” – dodała inna.

źródło: Pomponik

Zobacz również: