atak

Rosjanie masowo uciekają z okupowanych terenów. Ze łzami w oczach i w atmosferze ogólnej paniki wracają do swojej ojczyzny. 

Aktualna sytuacja na Krymie spowodowała, że Rosjanie masowo wracają do ojczyzny

Media obiegła informacja o wybuchach na rosyjskim lotnisku wojskowym znajdującym się na okupowanym Krymie. Z tego powodu wielu Rosjan mieszkających na półwyspie wpadło w panikę. Niektórzy postanowili natychmiast wrócić do swojej ojczyzny.

W tym miejscu warto zauważyć, iż po udanej inwazji Rosji na Krym na teren półwyspu przeprowadziło się wielu Rosjan. Od momentu rosyjskiej okupacji samozwańcze władze przyznały mieszkania rosyjskim politykom, wojskowym i pracownikom budżetówki. To właśnie oni przez lata realizowali cele propagandy Władimira Putina. Jednym z często powtarzanych kłamstw było to, że „Krym jest chętnie odwiedzany przez turystów”.

Jednakże sytuacja uległa diametralnej zmianie w tym roku. Wraz z atakiem Rosji na Ukrainę, Rosjanie zaczęli obawiać się o swoje życie. Z tego względu coraz większa liczba osób zdecydowała się wrócić do swojej ojczyzny.

W sieci pojawiły się nagrania, na których widzimy ogromny korek przed Krymskim mostem, który jest przeprawą łączącą półwysep z Rosją. Jeszcze inne wideo przedstawia zapłakaną Rosjankę, która mówi, że „nie chce stąd wyjeżdżać”. „Tutaj jest tak super, przyzwyczaiłam się, czułam się tutaj jak u siebie w domu!” – przyznała kobieta.

Powroty, a raczej ucieczki Rosjan znacznie nasiliły się po wspomnianych wcześniej wybuchach na lotnisku wojskowym w Nowofedoriwce. Dodajmy, iż do serii eksplozji doszło popołudniu we wtorek  9 sierpnia. Samozwańcze rosyjskie władze Krymu przekazały, że jedna osoba zginęła w wyniku ataku. Z kolei zdaniem dziennikarzy pięć osób odniosło obrażenia, w tym dziecko.

Co dokładnie wydarzyło się w Nowofedoriwce? Otóż w ogniu stanął magazyn z amunicją i pas startowy. Media stwierdziły, iż dosżło do ponad dziesięciu eksplozji. Natomiast rosyjskie ministerstwo obrony wspomniało o wybuchu „kliku pocisków lotniczych”.

Jak na razie nie wiadomo kto stoi za atakami. Zdaniem amerykańskich dziennikarzy wybuchy to dzieło Sił Zbrojnych Ukrainy. Póki co ani Rosjanie, ani Ukraińcy nie potwierdzili tych doniesień.

źródło: o2.pl

Zobacz również: