Szokujące doniesienia w sprawie śmierci małżeństwa z Kiełpina. Informacje na temat pary rzucają całkiem nowe światło na dramat w tej podwarszawskiej miejscowości. Śledczy będą teraz rozważać dwie wersje zdarzeń. Jedna jest szczególnie porażająca.
Nieżyjące małżeństwo z Kiełpina zażywało narkotyki?
Przypomnijmy, iż w miniony poniedziałek w jednym z domów jednorodzinnym w Kiełpinie na Mazowszu odkryto zwłoki małżeństwa w wieku 42 i 50 lat. Znalezione ciała były w stanie znacznego rozkładu. Dodatkowo były rozszarpane przez psy. Prawdopodobnie zgon pary nastąpił około dwóch tygodni temu.
W związku ze zgonem małżeństwa z Kiełpina policja zatrzymała 14-letniego syna pary. Nastolatek trafił do izby dziecka w Łodzi oraz został objęty opieką psychologiczną. Śledczy zbadają teraz, czy dziecko ofiar w jakiś sposób przyczyniło się do śmierci rodziców.
Funkcjonariusze nie ukrywają, że cała sprawa jest bardzo zagmatwana. Przede wszystkim zastanawia zachowanie najbliższych pary. „14-latek twierdzi, że rodzice nagle umarli, a on się wystraszył, nie wiedział, co ma zrobić i dlatego nikogo o tym nie poinformował” – ujawniła osoba znająca kulisy śledztwa. „To małżeństwo i dziadkowie mieszkali praktycznie na jednym podwórku. Aż dziw bierze, że dziadków nie zaniepokoił fakt, że przez tak długi czas nie widzieli syna i synowej” – przyznał z kolei jeden z policjantów.
Z pewnością najnowsze doniesienia czynią całą sprawę jeszcze bardziej złożoną. 50-letni mężczyzna był z zawodu ginekologiem. Jednak ponad rok temu rzucił pracę. Śledczy zbadają teraz nowy wątek. Okazuje się bowiem, że małżeństwo od jakiegoś czasu nadużywało rozmaitych substancji i używek.
Z tego powodu w tym momencie rozpatrywane będą dwie wersje wydarzeń. Pierwsza według której ktoś zamordował parę. Druga zakładająca, że małżeństwo przedawkowało narkotyki. „Kluczowa będzie sekcja zwłok, bo przy tak znacznym stopniu rozkładu ciał nie wiadomo, co może wykazać” – podsumowali dziennikarze, którzy zajmują się sprawą.
źródło: Onet, Wirtualna Polska