wybuch gazu

Niepokojące wieści napłynęły z frontu. Na Ukrainę znowu spadły rakiety wystrzelone z terytorium Białorusi. Zmasowany atak to namacalny dowód na kłamstwa reżimu Aleksandra Łukaszenki.

Obrona powietrzna Ukrainy zestrzeliła większość rosyjskich pocisków

Szef Czernihowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Wiaczesław Czaus przekazał, iż w czwartkowy poranek 28 lipca Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na Ukrainę. Przedstawiciel władz podkreślił, iż bomby zostały wystrzelone z terytorium Białorusi.

Czaus przyznał, iż Rosjanie zaatakowali terytorium Ukrainy na szeroką skalę. Siły wroga dokonały wręcz zmasowanego ataku rakietowego. W tym miejscu warto przypomnieć, iż to nie pierwsza tego typu sytuacja.

Rosjanie dokonali podobnego ataku 25 czerwca. Wówczas wykorzystano sześć samolotów Tu-22M3, które wystrzeliły 12 pocisków manewrujących Kh-22 w stronę Ukrainy. Dodajmy, że wtedy bombowce wystartowały z lotniska w regionie Kaługa w Federacji Rosyjskiej. Jednak po pokonaniu terytorium obwodów kałuskiego i smoleńskiego weszły w przestrzeń powietrzną Białorusi, aby dokonać ostrzału.

Warto zaznaczyć, iż szef Czernihowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej nie ujawnił zbyt wielu szczegółów czwartkowego ataku. Chociaż polityk wspomniał, iż wzorowo zadziałała obrona powietrzna Ukrainy, której udało się zestrzelić większość rosyjskich pocisków. Jednocześnie Wiaczesław Czaus przyznał, że prawdopodobnie doszło do jednego celnego trafienia.

Aleksander Łukaszenka mija się z prawdą

Czwartkowy atak to kolejny dowód na to, iż białoruski prezydent kłamie. Praktycznie od początku wojny w Ukrainie Białoruś ściśle współpracuje z Rosją. Władzie w Mińsku regularnie udostępniają swoje terytorium rosyjskim żołnierzom. Mało tego, system obrony powietrznej i przeciwrakietowej obu krajów jest zintegrowany. Poza tym, białoruscy i  żołnierze od lat systematycznie odbywają wspólne ćwiczenia. Do ostatnich dużych manewrów doszło we wrześniu 2021 roku.

To jednak nie wszystko. Dwa lata temu Białoruś i Rosja powołały do życia trzy wspólne ośrodki szkoleniowe. Natomiast Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Mińsku podpisało umowę o ścisłej współpracy z Gwardią Narodową Rosji.

Pomimo wszystkich tych działań Aleksander Łukaszenka uparcie twierdzi, że białoruska armia nie wesprze Rosjan w wojnie w Ukrainie. Niemniej dyktator otwarcie popiera politykę Putina. Z kolei Zachód wini za wybuch wojny.

źródło: o2.pl

Zobacz również: