nie żyje sportowiec

Kolejne makabryczne doniesienia napłynęły z Ukrainy. Chodzi o to, w jaki sposób Rosjanie potraktowali księdza, który chciał rozmawiać z nimi o pokoju. Trudno uwierzyć w to, że człowiek zrobił coś tak potwornego drugiemu człowiekowi.

Rosjanie „dla zabawy jeździli po ich ciałach czołgami”

Do makabry doszło 5 marca, ale dopiero teraz informacja na jej temat trafiła do mediów. Rosjanie, którzy zmierzali w kierunku Kijowa, natrafili na broniącą wstępu do wsi Jasnohorodka barykadę ukraińskiej obrony terytorialnej. Wśród obrońców wsi znalazł się Rostysław Dudarenko, kapłan Kościoła Prawosławnego Ukrainy.

To co Rosjanie uczynili z duchownym sprawia, że aż włos jeży się na głowie. „Pomiędzy nacierającymi orkami i naszymi chłopcami wywiązała się zacięta walka. Nasi nie mieli większych szans – było ich mniej, teren jest niemal niemożliwy do obrony. W pewnym momencie na drodze pojawił się nasz ksiądz, szedł w stronę Rosjan z krzyżem i towarzyszącym mu asystentem, chciał zatrzymać rozlew krwi” – opowiedziała Olga, mieszkanka Jasnohorodki. Niestety, Rosjanie bestialsko zamordowali duchownego, który szedł z misją pokojową. 45-letniego mężczyznę i jego towarzysza zastrzelono. To jednak nie wszystko. Kolejne szczegóły mordu porażają jeszcze bardziej.

„Potem dla zabawy jeździli po ich ciałach czołgami. Pamiętam porozrzucane wokół miejsca walk członki, do dziś czuję zapach krwi, który wtedy wypełnił okolicę” – przyznała kobieta. „Najpierw ich szczątki przewieziono do Fastowa, później po naszych apelach księdza oddano wiosce, gdzie pochowano go z należnymi honorami” – dodała Olga.

Mieszkańcy wsi są wdzięczni księdzu, który zginął broniąc wsi. „Tak, to był nasz kapłan, nasz przyjaciel. Teraz jest naszym bohaterem” – nie kryją. „Wieczna pamięć bohaterom Jasnohorodki” – głosi z kolei ustawiony nad wjazdem do wsi bilboard przedstawiający zdjęcia zamordowanych przez Rosjan jej mieszkańców, w tym odważnego duchownego.

źródło: Polsat News

Zobacz również: