

Aż trudno uwierzyć w komunikat wystosowany przez Komisję Europejską. Wygląda na to, że unijni urzędnicy pozrozumieli się z Rosją. Obserwatorzy zastanawiają się tylko z jakiego powodu Unia Europejska uległa Rojsanom.
Rosja znowu postawiła na swoim
Najnowsze wytyczne opublikowane przez Komisję Europejską nie pozostawiają wątpliwości. Rosja może transportować koleją towary objęte sankcjami do i z obwodu kaliningradzkiego przez terytorium Unii.
„Niniejsze wytyczne potwierdzają, że tranzyt drogowy towarów objętych sankcjami przez rosyjskich operatorów nie jest dozwolony na mocy środków ograniczających UE. Podobny zakaz nie istnieje w przypadku transportu kolejowego, o ile odbywa się on bez uszczerbku dla obowiązku przeprowadzania przez państwa członkowskie skutecznych kontroli” – przekazano w stosownym komunikacie.
Tymi słowami politycy Unii Europejskiej ustosunkowali się do decyzji podjętej przez Litwę. Przypomnijmy, że chodzi o wprowadzony przez litewskie władze zakaz tranzytu drogą kolejową towarów objętych sankcjami do i z Kaliningradu.
Putin od kilku tygodni grozi Litwie
Z powodu powyższego zakazu Rosja zagroziła Litwie odwetem. Władze w Wilnie zupełnie się tym nie przejęły. Prezydent Gitanas Nauseda oświadczył nawet, że jego państwo jest gotowe na każde działanie odwetowe ze strony Rosjan, w tym na odłączenie Litwy od wspólnej sieci energetycznej.
Warto dodać, że Litwini przez cały czas twierdzą, że wprowadzając zakaz jedynie „konsekwentnie stosują unijne sankcje”. Prawdopodobnie te słowa skłoniły Unie Europejską do wystosowania wspomnianego wcześniej komunikatu.
To jednak nie wszystko. Rzekomo pod koniec czerwca europejscy urzędnicy mieli rozmawiać z Litwą odnośnie rozładowania napięcia z Rosją w sprawie Kaliningradu, a konkretnie wyłączenia tego obszaru spod reżimu sankcji. Podobno dużą rolę odegrały w tej sprawie Niemcy.
W tym miejscu należy wspomnieć niezwykle wymowne słowa szefa dyplomacji UE Josepha Borella. „Nie ma blokady Kaliningradu” – zaznaczył polityk.
Działanie Unii Europejskiej wywołało niesmak u częsci obserwatorów. Pojawiły się opinie, iż UE dogadała się z Rosją za plecami Litwy. Niektórzy sugerowali nawet, że takie a nie inne podejście KE to albo wynik korzyści majątkowej, albo strachu przed eskalacją wojny na inne obszary Europy.
Jedną z tego typu opinii opublikował w mediach społecznościowych Dominik Serwacki – podróżnik i niezależny dziennikarz. „UE: Litwa musi zezwolić na tranzyt kolejowy rosyjskich towarów do Kaliningradu. Albo posypały się ruble albo rzeczywiście było ogromne zagrożenie wojną. Jednak co by nie było Rosja wyszła znowu na wygraną, której w dłuższej perspektywie nie można zadać ciężkiego ciosu” – podsumował najnowsze doniesienia z Brukseli mężczyzna.
🇪🇺 🇱🇹 UE: Litwa musi zezwolić na tranzyt kolejowy rosyjskich towarów do Kaliningradu.
Albo posypały się ruble albo rzeczywiście było ogromne zagrożenie wojną.
Jednak co by nie było Rosja wyszła znowu na wygraną, której w dłuższej perspektywie nie można zadać ciężkiego ciosu.
— Dominik Serwacki 🇵🇱 ✍️ 🌍 (@DominikSerwacki) July 13, 2022
źródło: Do Rzeczy, Twitter