podpalenie taksówka
policja.pl, fotomontaż

Do skandalicznego zdarzenia doszło w Warszawie. Młody mężczyzna chciał tylko zarobić na życie. Niestety, skończyło się dramatycznie. Doszło do brutalnego pobicia 36-latka. Policja bada sprawę.

Chciał tylko sprzedać czereśnie z sadu rodziców

36-letni pan Damian jest synem rolników. Mężczyzna postanowił zarobić na życie sprzedając czereśnie z rodzinnego sadu. Ustawił się samochodem przy skrzyżowaniu ruchliwych ulic na warszawskiej Białołęce. Obok owoców umieścił kartonik z informacją o cenie sprzedawanego towaru.

Pan Damian sprzedawał czereśnie w cenie 12 złotych za kg. Dodajmy, iż poza 36-latkiem w okolicach ulic Światowida i Ordonówny w Warszawie ustawiły się też inne stoiska z owocami. Co ciekawe, ceny na większości z nich to 14 i 15 złotych za 1 kg czereśni.

Warto podkreślić, iż syn rolników handlował w tym miejscu od dwóch tygodni. Czereśnie z sadu jego rodziców zawsze kosztowały 12 złotych i były najtańsze. Prawdopodobnie to nie spodobało się innym handlarzom. W poniedziałek, 4 lipca, doszło do nieprzyjemnego zdarzenia.

Do 36-latka podszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w krótkich spodenkach i czapce na głowie. „Nigdy wcześniej go nie widziałem. Zapytałem, czy chce coś kupić, odpowiedział, że zaczeka. A gdy wokół samochodu zrobiło się mniej osób, rzucił, że mnie zaj..ie, jeśli jeszcze raz tu przyjadę. I uderzył mnie pięścią w twarz” – powiedział poszkodowany. Pan Damian przewrócił się, natomiast sprawca jak gdyby nic odjechał białą furgonetką.

Ofiara pobicia nie chce gdybać odnośnie powodów tego niespodziewanego ataku. Pan Damian nie ma zamiaru spekulować, ani też rzucać oskarżeń. Zupełnie inaczej niż syn rolników zareagowali kupujący. „Może komuś przeszkadzało, ze ma najtańsze czereśnie w okolicy?” – zastanawiali się ludzie.

Należy odnotować, iż pobity mężczyzna trafił do szpitala. Na szczęście obrażenia nie okazały się zbyt poważne. Już dwa dni po pobiciu pana Damiana znowu można spotkać na warszawskiej Białołęce. „Sprzedaż czereśni to moje jedyne źródło utrzymania. Nie zamierzam ulec temu, który mnie pobił” – podkreślił 38-latek z Grójca. Mało tego, od 6 lipca sprzedaje swoje czereśnie już za 10 złotych.

Oczywiście mężczyzna zgłosił pobicie na policji. „Przyjęliśmy zgłoszenie i obecnie trwa postępowanie przygotowawcze pod nadzorem prokuratury w sprawie gróźb karalnych. Ustalane są szczegółowe okoliczności zdarzenia” – przekazała Monika Trzcinka z komendy policji na warszawskiej Pradze-Północ.

źródło: se.pl

Zobacz również: