oszuści

Internauci alarmują. Jeśli w naszej skrzynce pocztowej lub drzwiach znajdziemy tajemniczą karteczkę, powinniśmy mieć się na baczności. Prawdopodobnie znaleźliśmy się na celowniku oszustów. 

Lepiej nie oddzwaniaj, inaczej możesz paść ofiarą oszustów

Internauci donoszą o kolejnym sposobie oszustwa. Użytkownicy mediów społecznościowych ostrzegają się nawzajem przed tajemniczymi karteczkami pozostawionymi w skrzynce pocztowej lub drzwiach.

„Cześć, jesteśmy młodym małżeństwem, kupimy mieszkanie za gotówkę”, „Nie zastałem nikogo w domu, proszę oddzwonić na ten numer telefonu…”. „Chciałem porozmawiać w sprawie dachu, ale nikt nie otwierał. Proszę oddzwonić, podaję numer: xxx” – możemy przeczytać na wspomnianych karteczkach. Dodajmy, iż tekst na pierwszy rzut oka wygląda jak odręcznie napisana wiadomość. Jednakże kiedy przyjrzymy się mu bliżej, zdamy sobie sprawę, że jest to powielona kopia lub wydruk komputerowy. Prawdopodobnie takich „papierków” wyprodukowano setki.

Zdaniem internautów, oddzwonienie na podany na karteczce numer telefonu, może okazać się dla nas bardzo niebezpieczne. „Nie oddzwaniajcie. Koszty połączenia mogą zdziwić lub też będą was namawiać na bezkosztowe instalacje w ramach dofinansowania na panele. Wystarczy podpisać umowę na 10 lat… Takie kartki wyrzucać i przestrzegać innych” – alarmują internauci.

Niejednokrotnie wiadomości dotyczące kupna mieszkania za gotówkę podrzucają do skrzynek karteczki tzw. „flipperzy”, czyli łowcy mieszkań. Tacy ludzie zajmują się skupem mieszkań, które następnie odnawiają i sprzedają za kwotę wyższą, niż ta, za którą je kupili.

Jeśli „flipper” szybko sprzeda odnowioną mieszkanie, to za zarobione pieniądze przeprowadzi kolejną transakcję. Z kolei każda udana transakcja oznacza dla niego większy zarobek. Dlatego zdarzają się przypadki, iż łowcy mieszkań działają nie do końca etycznie. Wrzucając karteczki do skrzynek, liczą bowiem na znalezienie zdesperowanego klienta, który sprzeda swoje mieszkanie dużo poniżej jego wartości.

Jak już wspomnieliśmy, w mediach społecznościowych pojawiły się liczne posty ze zdjęciami takich podejrzanych karteczek. Jeden z internautów zamieścił zdjęcie wiadomości, którą znalazł w swoich drzwiach.

Oczywiście pod postem rozgorzała dyskusja. Szybko okazało się, że nie tylko do niego trafiła prośba o telefon pod wskazany numer. Co ciekawe, wielu komentujących wpis nie miało wątpliwości, iż wiadomość pozostawili naciągacze.

źródło: onet.pl

Zobacz również: