

Były rosyjski prezydent znowu jest na ustach całego świata. Dmitrij Miedwiediew nie przebierał w słowach mówiąc o tzw. „wrogach Rosji”. Polityk bez najmniejszego zawahania groził i ubliżał Zachodowi i Ukrainie. Oto szczegóły jego agresywnej wypowiedzi.
Dmitrij Miedwiediew wyjaśnił swoją ostrą retorykę
Uchodzący obecnie za jednego z najbardziej agresywnych rosyjskich polityków opublikował w komunikatorze internetowym kontrowersyjny wpis. Miedwiediew wytłumaczył w nim, dlaczego od momentu wybuchu wojny w Ukrainie stosuje tak agresywną retorykę.
Odpowiedź byłego prezydenta Federacji Rosyjskiej może niektórych zszokować. Otóż Miedwiediew użył licznych wyzwisk wobec przedstawicieli Zachodu i Ukrainy. „Ludzie często pytają mnie, dlaczego moje posty na Telegramie są tak ostre. Odpowiedź jest taka, że ich nienawidzę” – napisał człowiek Putina.
„To dranie i szumowiny. Chcą naszej śmierci […]. Póki żyję, zrobię wszystko, aby zniknęli” – groził były prezydent Rosji. Oczywiście nie trudno się domyślić, iż rosyjski polityk miał na myśli Ukraińców oraz przedstawicieli państw zachodnich.
Former #Russian Prime Minister Dmitry #Medvedev: "People often ask me why my Telegram posts are so harsh. The answer is that I hate them. They are bastards and scum. They want death for us, for #Russia. And as long as I'm alive, I'll do anything to make them disappear". pic.twitter.com/3suXepthL7
— NEXTA (@nexta_tv) June 7, 2022
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, to nie pierwsza tego typu wypowiedź Miedwiediewa. Jakiś czas temu, były przywódca Rosji groził samemu prezydentowi USA Joe Bidenowi. Wówczas w kontekście ewentualnej dostawy wyrzutni dalekiego zasięgu na Ukrainę, mówił o „sednie zbrodniczych decyzji”.
Natomiast w kwietniu Miedwiediew straszył kraje Europy tym, że bez rosyjskiego gazu nie wytrzymają nawet tygodnia. „Widmo komunizmu w końcu ponownie wkroczyło do Europy. Grubi Europejczycy, którzy zaopatrują się w gaz z różnych źródeł, będą zmuszeni dzielić się z biednymi” – pisał w owym czasie. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna od słów polityka.
Niewątpliwie Dmitrij Miedwiediew to jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina. Tak jak prezydent Rosji jest zagorzałym zwolennikiem używania terminu „specjalna operacja zbrojna na Ukrainie”. Z tego powodu, wiele razy kłamał, iż w Ukrainie nie dochodzi do żadnych brutalnych i nielegalnych sytuacji, a jedynie do „zwalczania militaryzmu i zaciekłej wrogości”. Poza tym, bezczelnie twierdził, iż przejęcie kontroli nad Krymem i Donbasem ma pomóc tamtejszej ludności cywilnej, którą spotykają „represje i zbrodnie” ze strony rządu Wołodymyra Zełenskiego.
źródło: natemat.pl