Zełenski

W ostatnich godzinach napływają niepokojące informacje odnośnie wojny w Ukrainie. Część z nich jest sprzeczna ze sobą. Wszystko postanowił wyjaśnić więc prezydent tego kraju. Wołodymyr Zełenski potwierdził, że sytuacja jest dramatyczna.

Wołodymyr Zełenski potwierdza. Rosjanie atakują wszystkim, co posiadają

Komentatorzy w większości są jednomyślni. Jeszcze jakiś czas temu donosili o kolejnych porażkach i małej liczbie sukcesów ze strony Rosjan, ale sytuacja niestety dynamicznie zmienia się na korzyść rosyjskich wojsk.

„Nie ukrywam, że jeszcze tydzień temu wszystko napawało optymizmem, mimo rozgrywajacej się tragedii, ale aktualnie liczba armii i sprzętu, która teraz przybyła na Donbas budzi przerażenie. Putin postawił wszystko na jedną kartę, oni już się nie zatrzymają.” – pisze Dominik Serwacki, który od początku wojny w Ukrainie z bardzo bliska przygląda się rozgrywającemu się tam dramatowi.

Potwierdza to także prezydent Ukrainy. „Maksymalnie skoncentrowali artylerię i rezerwy w Donbasie. Tam mają miejsce ataki rakietowe i naloty lotnicze. Chronimy nasze państwo na tyle, na ile pozwalają na to dostępne zasoby obronne. Robimy wszystko, aby je wzmocnić i będziemy je wzmacniać” – przyznał w najnowszym orędziu Wołodymyr Zełenski.

Komentatorzy są bezwzględni i uważają, że nie da się utrzymać linii obrony w obwodach ługańskim i donieckim bez wsparcia wojsk NATO. Zachodni sprzęt, który miał dotrzeć na Ukrainę nie jest w większości jeszcze wykorzystywany. Wciąż trwają szkolenia, a to może przeciągnąć się nawet do 2 tygodni. Problem w tym, że Ukraina nie ma czasu. Wojska w obwodach ługańskim i donieckim niemal od początku wojny nie mają być rotowane. Zaczyna brakować amunicji, ale przede wszystkim pojawiają się coraz częstsze doniesienia o niskim morale.

Według innych źródeł, Rosjanie mają wykorzystywać między innymi do ostrzału Siewierodoniecka zakazego rodzaju broni. Chodzi o broń termobaryczną i kasetową, które sieją totalne spustoszenie i niosą śmierć wielu cywilów. Działania Rosjan są coraz bardziej brutalne. Widać, że Władimir Putin postanowił pójść na wyniszczenie. Chce dopiąć zajęcie obwodu ługańskiego i donieckiego, nawet kosztem olbrzymich strat we własnych wojskach.

Próba otoczenia Siewierodoniecka. Chcą zrobić drugi Mariupol

Rosjanie chcą przede wszystkim otoczyć Siewierodonieck, gdzie zgromadzono pokaźne siły ukraińskich wojsk. Gdyby tak się udało, mogłaby to być powtórka z Mariupola. Zresztą już teraz, mówi się, że ponad 90% budynków w mieście zamieniło się w gruzy. „Miasto jest obecnie pod silną obroną, wróg znajduje się na prawie 2/3 obwodu miasta, ale miasto nie jest otoczone” – komentuje Ołeksandr Stryuk z administracji wojskowej Siewierodoniecka.

Najnowsze doniesienia mówią jednak o tym, że pomimo przewagi liczebnej, nawet 7:1 po stronie Rosjan, póki co udaje się odpierać ataki na Siewierodonieck. „W kierunku Łymanu Rosjanie prowadzili ostrzały z moździerzy i systemów rakietowych w rejonie miejscowości Ozerne i Dibrowa. W pobliżu tej ostatniej przeprowadzili także atak lotniczy. Szturm na Siewierodonieck i Toszkiwki nie powiódł się” – przekazał Sztab Generalny Ukrainy.

źródło: media, Onet

Zobacz również: