Tadeusz Rydzyk
Źródło: PAP/Tytus Żmijewski

Dziennikarze jednego z dzienników ujawnili zaskakujące fakty dotyczące Tadeusza Rydzyka. Chodzi o temat przyjęcia pod dach akademika Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu uchodźców z Ukrainy.

Tadeusz Rydzyk odmówił przyjęcia uchodźców z Ukrainy

Wielu Polaków przyjęło do swoich domów Ukraińców uciekających przed wojną w swojej ojczyźnie. Wydawałoby się, że zwłaszcza osoby duchowne powinny wyciągnąć pomocną dłoń do uchodźców. Tymczasem ustalenia jednego z dzienników szokują. Chodzi o Tadeusza Rydzyka.

Przypomnijmy, iż na obrzeżach Torunia znajduje się akademik dla studentów uczelni dyrektora Radia Maryja. W ogromnym budynku mieści się mnóstwo pokoi. Z pewnością pod dachem zarządzanym przez Tadeusza Rydzyka schronienie mogłoby znaleźć wielu uchodźców z Ukrainy.

Okazuje się jednak, że Tadeusz Rydzyk nie przyjął do akademika ani jednego Ukraińca. Dla części osób to niezwykle bulwersująca postawa duchownego. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, iż na przeciwko szkoły, między innymi z 8 milionów złotych państwowej dotacji, fundacja Ojca Dyrektora zbudowała Park Pamięci Narodowej.

Park Pamięci Narodowej ma być hołdem dla tych Polaków, którzy ratowali Żydów podczas drugiej wojny światowej. „W chwili najwyższej próby człowieczeństwa, zachowali się jak trzeba. Stanowi przestrzeń otwartą dla każdego, niezależnie od narodowości, wyznania, poglądów i języka” – przeczytamy na stronie fundacji Lux Veritatis założonej przez Tadeusza Rydzyka.

„U nas nie ma Ukraińców. My ich nie przyjęliśmy” – usłyszał dziennikarz od pracowników akademika. Przedstawiciele mediów zaznaczyli, iż nie otrzymali również odpowiedzi na pytanie, ile miejsc w pokojach znaleźliby uchodźcy z Ukrainy.

Warto przypomnieć, iż to nie pierwsza sytuacja, w której Tadeusz Rydzyk zachował się kontrowersyjnie. Wcześniej Ojciec Dyrektor ostrzegał Polaków przed uchodźcami. „Obawiam się, żeby razem z uchodźcami wojennymi z Ukrainy nie przybyli do Polski ci, którzy nie powinni być w Polsce, przed którymi się broniliśmy” – mówił wówczas Ojciec Dyrektor. „Wczoraj np. czytałem, że (…) 250 czy 270 tys. Ukraińców przyszło, a wszystkich pół miliona. Czyli ta reszta to kto? Czy to nie ci, którzy nie dostali się w 2015 roku, czy teraz się nie dostali przez granicę białorusko-polską? Trzeba na to uważać. Tu bym bardzo, bardzo bym uważał” – dodał.

źródło: se.pl

Zobacz również: