Stanisław Karczewski o Łukaszence

Senator Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej wytknął Stanisławowi Karczewskiemu z Prawa i Sprawiedliwości jego słowa na temat Aleksandra Łukaszenki. Teraz senator PiS tłumaczy się ze swojej wcześniejszej wypowiedzi odnośnie białoruskiego dyktatora.

Lider Białorusi oczami Stanisława Karczewskiego

Senator PO przypomniał w Parlamencie opinię Stanisława Karczewskiego na temat dyktatora Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Jak zauważył Szejnfeld, przedstawiciel partii rządzącej w zaskakująco pozytywnych słowach wypowiedział się na temat białoruskiego prezydenta. To wręcz niebywałe.

Dokładnie rzecz biorąc, w 2016 roku po swojej wizycie na Białorusi Stanisław Karczewski nazwał Łukaszenkę „ciepłym człowiekiem”. Mało tego, senator PiS stwierdził wówczas, że na Białorusi nie ma więźniów politycznych.

„Czy to była pańska wycieczka turystyczna, czy też pańskie uprawianie polityki zagranicznej?” – dopytywał się o powód wizyty Karczewskiego w Mińsku Szejnfeld.

Karczewski próbował wytłumaczyć się ze swoich zadziwiających słów na temat Aleksandra Łukaszenki. Senator PiS stwierdził, że tego typu wypowiedź była błędem. „Wstydzę się tego określania, bo ono mi dokucza i chodzi za mną. Niepotrzebnie powiedziałem „ciepły człowiek”. Jest to bandyta, zbrodniarz i uzurpator” – nie krył polityk.

Jednocześnie Karczewski podkreślił, że wszelkie kroki podjęte przez niego w 2016 r. w Mińsku były dokładnie ustalone z polskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych. „Ta wizyta pozwoliła na to, by wszystkie polskie dzieci we wszystkich polskich szkołach (na Białorusi – red.) mogły uczyć się od nowego roku w języku polskim. Uważam to za wielki sukces, nie mój, ale Senatu” – zaznaczył senator Prawa i Sprawiedliwości.

źródło: onet.pl

Zobacz również: