polskie szkoły

Sytuacja w polskich szkołach komplikuje się z każdym dniem. Wszystko z powodu wojny na Ukrainie i stale przybywających do naszego kraju uchodźców. „W wielu obszarach zbliżamy się już do granic możliwości naszego systemu edukacji” – alarmują niektórzy samorządowcy. 

Coraz mniej wolnych miejsc w polskich szkołach

W związku z ciągle trwającą wojną na Ukrainie, do Polski systematycznie trafiają uchodźcy, w tej liczbie dzieci w wieku szkolnym. W polskich szkołach jest coraz więcej młodych Ukraińców.

Warto odnotować, iż w niektórych polskich szkołach powstają tzw. oddziały przygotowawcze. Są jednak i takie placówki edukacyjne, w których młodzi Ukraińcy trafiają do klas z polskimi dziećmi.

Sytuacja zaczyna robić się trudna. Część samorządowców alarmuje, iż w polskich szkołach zwyczajnie zaczyna brakować wolnych miejsc, a szczególnie nauczycieli. „W wielu obszarach zbliżamy się już do granic możliwości naszego systemu edukacji” – ostrzegają.

W tym miejscu warto powołać się na dane Ministerstwa Edukacji i Nauki. Według resortu, od rozpoczęcia wojny w Ukrainie do polskich szkół zapisało się już 147 tys. młodych Ukraińców.

Warszawski ratusz nie kryje, że zaczynają pojawiać się problemy

Oto jak wygląda sytuacja w Warszawie, do której od początku wojny przyjechało najwięcej uchodźców. W tej chwili jest ich ponad 300 tysięcy. Według stanu na 30 marca, w 83 szkołach i przedszkolach w stolicy jest 138 tzw. oddziałów przygotowawczych. Od 24 lutego br. naukę w warszawskich placówkach edukacyjnych rozpoczęło 14 tys. 89 uczniów pochodzących z Ukrainy.

„W Warszawie zaczyna już brakować miejsc dla dzieci z Ukrainy. Bardzo się tym martwimy. Dlatego będziemy intensywnie działać, żeby umożliwić im dokończenie nauki zdalnie w Ukrainie. We współpracy z tamtejszym ministerstwem edukacji poszukujemy w tej chwili sprzętu komputerowego, bo większość tych rodzin, które uciekły przed wojną, w tej chwili go nie posiada” – tłumaczy Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka Urzędu m.st. Warszawy.

Beuth-Lutyk zwróciła uwagę na inne ważne aspekty zaistniałej sytuacji. „(…) uczniowie z Ukrainy, którzy dołączyli do naszych szkół, są wciąż psychicznie w dużym stresie, z racji tego, że po pierwsze: uciekli przed wojną, dwa – że znaleźli się w obcym dla siebie środowisku, a po trzecie – nie znają języka. To wszystko jest dla nich naprawdę bardzo trudne” – zaznaczyła rzecznik.

„Natomiast jeżeli chodzi o miejsca w szkołach, to w wielu obszarach zbliżamy się już do granic możliwości naszego systemu edukacji. Murów szkolnych nie zabraknie, bardziej chodzi o możliwości opieki i efektywnej nauki oraz integracji. Brakuje opiekunów i nauczycieli ze znajomością języka ukraińskiego. A jak mówi wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska – mury i ławki nie uczą. Są to też kwestie organizacyjne, bo tych klas też nie można dopychać w nieskończoność” – dodała przedstawicielka stołecznego ratusza.

źródło: onet.pl

Zobacz również: