Joe Biden USA

Mocne słowa miały paść z ust jednego z amerykańskich urzędników. Chodzi o kwestię dostarczenia Ukrainie samolotów bojowych. Czy niebawem Joe Biden przekaże ukraińskiemu wojsku myśliwce?  

Czy Joe Biden posłucha swoich urzędników?

Od kilku dni jednym z gorących tematów jest kwestia przekazania armii ukraińskiej myśliwców, które pomogłyby jej w walce z Rosją. Wołodymyr Zełenski kilkukrotnie apelował o tego rodzaju wsparcie do sojuszników. Póki co, nie zostały podjęte żadne decyzje.

Na ten temat dostarczenia Ukrainie samolotów bojowych wypowiedział się rzecznik polskiego rządu. „Nie ma takiej decyzji. To jest element dyskusji, która toczy się teraz w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ta dyskusja nie jest jednomyślna, wiele państw zgłasza zastrzeżenia do tego typu działań” – zaznaczył Piotr Müller. „Na ten moment nie zmierza to ku temu, aby takie decyzje były podjęte” – dodał przedstawiciel polskich władz.

Müller zaznaczył, że ewentualne przekazanie samolotów Ukrainie wiąże się z pewnym ryzykiem. „Jest to sprawa bardzo delikatna. Władze Polski nie podjęły żadnej decyzji co do przekazania samolotów Ukrainie. Nie jest prawdziwa informacja, że z terenu Polski startują samoloty w celach bojowych na teren Ukrainy” – podkreślił.

Także sekretarz stanu USA Antony Blinken zabrał głos na powyższy temat. Przedstawiciel administracji Joe Bidena przyznał, że Stany Zjednoczone rozważają wysłanie samolotów do Polski. Warunkiem byłoby przekazanie przez nasz kraj myśliwców Ukrainie.

Jak na razie zarówno Joe Biden jak i NATO wahają się co zrobić. W końcu wysłanie samolotów, o które prosi Zełenski, mogłoby być odebrane przez Putina jako jawne wypowiedzenie wojny Rosji. A to pociągnęłoby za sobą ryzyko wybuchu konfliktu, w którym mogłyby zginąć miliony Europejczyków.

Niemniej, jeden z urzędników Joe Bidena miał w mocnych słowach zaapelował do swojego prezydenta o zdecydowane działanie. „Rosjanie dostarczali broń, która zabijała Amerykanów przez dziesięciolecia, więc dlaczego dostarczanie myśliwców na Ukrainę miałoby prowadzić do bezpośredniej wojny?” – dowiadujemy się z mediów społecznościowych.

źródło: interia.pl

Zobacz również: