Nie tylko zachowanie Władimira Putina może niepokoić w ostatnim czasie. Do głosu dochodzi także Korea Północna, która już co prawda wcześniej odgrażała się światu, jednak z takim przekonaniem i pewnością, jak robi teraz, jeszcze tego nie czyniła. Co znów wymyślił Kim Dzong Un i na ile jego groźby są realne?
Wraca Korea Północna, wracają groźby Kim Dzong Una
W ostatnim czasie Rosja i Władimir Putin wielokrotnie grozili, czy to Stanom Zjednoczonym, czy państwom Unii Europejskiej. Teraz Amerykę na „celownik” wziął Kim Dzong Un. Północnokoreański przywódca mówi wprost, że jeśli Stany Zjednoczone posuną się za daleko, to jest on w stanie wstrząsnąć światem.
Korea Północna pręży muskuły i straszy, że ma cały arsenał, żeby tego dokonać. Mowa tu m.in o bombach wodorowych, międzykontynentalnych pociskach balistycznych czy pociskach naddźwiękowych. Zdaniem Kim Dzong Una i jego współpracowników, takim arsenałem dysponuje tylko kilka krajów na całym świecie, w tym właśnie Korea Północna.
„W dzisiejszym świecie, w którym wiele krajów marnuje czas na radzenie sobie ze Stanami Zjednoczonymi z uległością i ślepym posłuszeństwem, tylko nasz kraj na tej planecie może wstrząsnąć światem” – przekazało w swoim oficjalnym komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Korei Północnej.
Korea Północna jest zadowolona ze swoich ostatnich prób rakietowych. Określa je nawet mianem niezwykłych osiągnięć. Przypominamy przecież, że północnokoreański reżim, wberw sprzeciwowi zachodu, wciąż dokonuje kolejnych prób rakietowych, mających na celu uzbrojenie kraju w jak najdoskonalszą technologię.
Do oświadczenia Korei Północnej odniósł się już rzecznik Departamentu Stanu USA. Przyznał on, że Korea Północna jest realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i pokoju na świecie. „Waszyngton jest zaangażowany w „ograniczenie zasięgu” najniebezpieczniejszych programów zbrojeniowych Korei Północnej i zapewnienie bezpieczeństwa amerykańskiego personelu wojskowego i jego sojuszników” – czytamy w nocie rzecznika Departamentu Stanu USA.
źródło: o2.pl, media
