Prezes TVP znalazł się w ogniu krytyki. Tym razem, w stronę Jacka Kurskiego wytoczono zarzuty, które będzie mu bardzo trudno odeprzeć. Oto kto i o co oskarża szefa Telewizji Polskiej.
Jacek Kurski chwalił się produkcją, w której roi się od błędów
Niewątpliwie szef Telewizji Polskiej jest często obiektem krytyki. Tym razem, mężczyzna oberwał od syna legendy sportów zimowych w naszym kraju. Mowa o Stanisławie Piotrze Marusarzu, który jest potomkiem słynnego skoczka narciarskiego, dwuboisty i alpejczyka.
Pan Stanisław wypowiedział się na temat filmu fabularnego „Marusarz – Tatrzański Orzeł”, który został poświęcony życiu jego ojca. Syn sportowca skrytykował twórców dokumentu. Jednak najmocniej uderzył w prezesa.
Syn legendy w „Rzeczpospolitej” mocno skrytykował produkcję TVP. Jednocześnie miał żal, że nikt wcześniej nie konsultował się z rodziną w temacie materiału. Co ciekawe, początkowo bliscy olimpijczyka nawet nie wiedzieli, że taki obraz w ogóle powstaje. Zdaniem mężczyzny, z tego powodu w filmie jest ponad dwadzieścia błędów.
„Moja matka nie była w Garmisch-Partenkirchen w 1966 r. co pokazano w filmie, skocznia w filmie nie jest zresztą z Ga-Pa, od igrzysk olimpijskich w 1936 roku miała ona i ma, rozbieg sztuczny, a nie naturalny jak jest w tym filmie. Mowa jest w nim, że ojciec tam po raz pierwszy skakał przy sztucznym oświetleniu, otóż nie – konkurs odbywał się przy dziennym świetle. Po prostu skocznia nie posiadała sztucznego oświetlenia” – wyjaśnił pan Stanisław.
Szczególnie gorzkie słowa Marusarz junior skierował w stronę Jacka Kurskiego. „Już w trakcie swojego wystąpienia na konferencji prasowej na wybiegu Wielkiej Krokwi pan Kurski się pomylił. Stwierdził, że mój ojciec był doskonałym zjazdowcem. Potem na premierę pan Kurski się spóźnił, bo poszedł na różaniec. Po premierze podziękował mojej córce za użyczenie nazwiska Marusarz. Uważam za szokujące i wręcz skandaliczne promowanie się pana Kurskiego naszym nazwiskiem!” – opowiada syn legendy.
Źródło: Sportowe Fakty
