Paweł Kukiz

Paweł Kukiz w mocnych słowach odpowiedział Donaldowi Tuskowi. Chodzi o aferę dotyczącą podsłuchiwania osób związanych z opozycją. Przypuszczalnie były premier nieco zdziwił się, słysząc co mówi były piosenkarz.

Paweł Kukiz nie boi się podsłuchów

Wszystko zaczęło się od wtorkowej konferencji prasowej lidera opoyzcji. Tusk zapowiedział, że zamierza powołać komisję śledczą. Jej zadaniem będzie wyjaśnienie sprawy podsłuchiwania senatora Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha i Ewy Wrzosek. Jednak aby były premier mógł zrealizować swoje plany, potrzebuje większości w Sejmie. Z tego względu niezwykle ważne wydaje się poparcie Pawła Kukiza i jego posłów.

Polityk jest w stanie poprzeć pomysł byłego Przewodniczącego Rady Europejskiej. Trzeba jednak podkreślić, iż może to uczynić pod pewnym warunkiem. „Zwykła przyzwoitość wymaga wyjaśnienia też sprawy marszałka Grodzkiego. Uważam, że nie jest to zaporowe żądanie. To prosta sprawa, kilkanaście przesłuchań, konfrontacja oskarżających z marszałkiem. To znacznie prostsza sprawa do wyjaśnienia niż afera podsłuchowa, którą też trzeba wyjaśnić. Uważam, że taka komisja jak najbardziej powinna powstać, ale równolegle też taka, która wyjaśni sprawy po drugiej stronie” – wyjaśnił Kukiz.

Co ciekawe, politycy Platformy Obywatelskiej od dłuższego czasu zabiegają o poparcie lidera Kukiz’15. Jednak jak zauważył sam zainteresowany, podchodzą do tego w zadziwiający sposób. „Nie rozmawiają ze mną. Komunikują się za pośrednictwem środków masowego przekazu. Przecież to śmieszne”, „Tym bardziej, że Schetyna czy inni z PO mają mój telefon, więc zawsze mogą zadzwonić, możemy się umówić. Nie zgodzę się natomiast, by być chłopcem do towarzystwa. Przyszedłem do Sejmu realizować swój program i jest mi obojętne z kim i kiedy go zrealizuję. Oby jak najszybciej” – nie ukrywa polityk.

Paweł Kukiz odniósł się również do słów Tuska, który zasugerował, iż być może i on był podsłuchiwany. Mało tego, były premier wspomniał również o ewentulanym szantażu, którego obiektem mógłby być były wokalista. „Nikt mnie nigdy nie szantażował. A jeżeli nawet ktoś mnie podsłuchuje, to niczego ciekawego nie usłyszy. To, co mówię przez telefon, mówię też publicznie, a czasy rock’n’rolla skończyły się blisko 10 lat temu” – odpowiedział w mocnych słowach były lider zespołu „Piersi”.

Źródło: Interia

Zobacz również: