Janusz Korwin-Mikke
Foto: Instagram

Janusz Korwin-Mikke zaniepokoił swoich zwolenników. W jednym z wywiadów polityk stwierdził, że nie wie, czy dożyje do lutego przyszłego roku. Okazuje się, że słowa lidera Konfederacji odnoszą się do obecnego stanu zdrowia 79-latka. 

Janusz Korwin-Mikke odczuł na własnej skórze jak działa polska służba zdrowia

Przypomnijmy, iż problemy ze zdrowiem lidera Konfederacji rozpoczęły się pod koniec sierpnia. Wtedy właśnie Janusz Korwin-Mikke nabawił się poważnej kontuzji nogi. Leciwy polityk zaliczył upadek z drabiny, który skończył się groźnym złamaniem kończyny dolnej. Poza tym, mężczyzna doznał zwichnięcia stawu skokowego.

Z powodu urazu 79-latek musiał poddać się aż dwóm operacjom podczas których założono mu specjalne śruby. Teraz ponad 2 miesiące od wypadku nadszedł czas na tak ważną przy kontuzjach kończyn rehabilitację. „Noga się powoli zrasta. Rokowania są bardzo dobre, jest możliwość, że przeżyję rehabilitacje. Mam nadzieję, że dożyję dobrego zdrowia” – przekazał kontrowersyjny polityk.

Tymczasem właśnie z powodu czekającej go rehabilitacji Janusz Korwin-Mikke wygłosił szokujące słowa. Lider Konfederacji stwierdził, że nie wie czy dożyje do początku zabiegów. „Za jakiś miesiąc będę już chodził, a rekonwalescencję zacznę 15 lutego, bo takie są terminy. Wizyta wypadła znakomicie. To będą jakieś ćwiczenia, ale czy do 15 lutego ja będę żył?” – wyznał po wizycie kontrolnej w Szpitalu Specjalistycznym MSWiA 79-latek.

Skąd tak mocne słowa? Otóż okazuje się, iż Janusz Korwin-Mikke zderzył się z realiami polskiej służby zdrowia. W związku ze sporymi kolejkami do specjalistów, swoją rehabilitację polityk rozpocznie dopiero w przyszłym roku.

Jak widać Korwin-Mikke przekonał się na właśnej skórze z czym muszą na codzień mierzyć się polscy pacjenci. Kiedy lider Konfederacji poznał termin swojej pierwszej wizyty u rehabilitanta, nie ukrywał olbrzymiego zdegustowania faktem, iż rehabilitacja ma się rozpocząć 15 lutego. Z tego powodu, zażartował nieco złożliwie, że nie wie, czy dożyje wyznaczonego terminu.

Źródło: o2.pl, Super Express

Zobacz również: