emeryci

Eksperci nie mają dobrych wiadomości dla emerytów. Specjaliści prognozują, że sytuacja finansowa najstarszych Polaków nie ulegnie poprawie. Zatem co z planowaną waloryzacją w przyszłym roku, a także z innymi dodatkowymi, obiecanymi pieniędzmi dla seniorów?

Emeryci mogą nie odczuć przyszłorocznej waloryzacji

Z pewnością wielu seniorów nie może się już doczekać przyszłego roku. Waloryzacja świadczeń z ZUS, trzynasta emerytura, niewątpliwie dają emerytom nadzieję na poprawę ich sytuacji finansowej. Tymczasem eksperci mówią wprost, że najprawdopodobniej najstarsi Polacy w ogóle nie odczują, że mają więcej pieniędzy.

Powstaje pytanie dlaczego? W końcu minister rodziny Marlena Maląg ogłosiła niedawno, iż rząd spodziewa się około 5 procentowej waloryzacji. Natomiast specjaliści uważają, że wzrost może być jeszcze wyższy. „Spodziewamy się, że waloryzacja wyniesie 5,5 procent” – przewiduje dr Antoni Kolek prezes Instytutu Emerytalnego. O co zatem chodzi? Czego mogą obawiać się emeryci?

Otóż jak sami widzimy, z każdym dniem ceny rosną. Drożeją zarówno produkty spożywcze, jak i paliwo, opłaty za prąd, gaz czy wodę. Według ekspertów, planowana na przyszły rok waloryzacja rent i emerytur z dużym prawdopodobieństwem nie zrekompensuje idących w górę cen. Z tego powodu, emeryci mogą nawet nie zauważyć, że otrzymali jakieś dodatkowe pieniądze. „Mimo spodziewanej wysokiej waloryzacji emerytur w 2022 roku świadczeniobiorcy nie powinni liczyć na poprawę sytuacji finansowej. Krocząca inflacja szybko zniweluje efekty waloryzacji. Jeśli wysokość świadczenia wzrośnie o 100 zł to w zestawieniu z wyższymi cenami energii, czy wzrostem cen produktów spożywczych możemy spodziewać się, że wzrost będzie niezauważalny, a wiele osób może odczuć wręcz pogorszenie swojej sytuacji finansowej” – wyjaśnia dr Antoni Kolek.

Jesli rzeczywiście ziści się czarny scenariusz specjalistów, to wielu emerytów i rencistów znajdzie się naprawdę w trudnym położeniu. Już teraz niektórzy z polskich seniorów rozważają podjęcie dodatkowego zatrudnienia.

Takim przykładem jest chociażby pani Elżbieta Manikowska ze Świecia. Samotna 70-latka otrzymuje z ZUS niecałe 1700 złotych miesięcznie. Te środki przeznacza na czynsz, jedzenie i leki. „Jak tak dalej pójdzie, to mając 70 lat, będę musiała iść do pracy. Wszystko idzie w górę, za pasem nowy rok i nowe podwyżki opłat. A na podwyżki emerytur musimy czekać aż do marca” – nie kryje emerytka.

Źródło: Fakt

Zobacz również: